Grupa Azoty Unia po nieudanym początku tegorocznych rozgrywek drugiej ligi żużlowej powoli zaczyna łapać wiatr w żagle. Po transferach Pawła Miesiąca oraz Marko Lewiszyna drużyna wygrała ostatnio między innymi ważny mecz na Łotwie. Po pięknym triumfie nad Optibet Lokomotivem nikt w mieście nie spodziewał się przegranej z Metalika Recycling Kolejarzem. Rawiczanie postanowili dodatkowo wywiesić białą flagę na kilka dni przed pojedynkiem, bo w składzie gości znalazło się od groma niedoświadczonych żużlowców. Co prawda niektórym młodym chłopakom nie można było odmówić ambicji, ale wynik po pięciu biegach mówił sam za siebie. Gospodarze znajdowali się wówczas na czternastopunktowym prowadzeniu. Metalika Recycling Kolejarz drużynowo zwyciężył w zaledwie jednej gonitwie i poza fenomenalnym Ryanem Douglasem nikt nie zbliżył się nawet do dwucyfrówki. Dodatkowo prawdopodobnie urazu nabawił się Damian Baliński. Wychowanek Unii Leszno w trzecim swoim starcie dość groźnie upadł na tor i potrzebował pomocy służb medycznych. 45-latek wrócił do parkingu, lecz później przegrał z bólem, ponieważ nie pojawił się więcej pod taśmą. W obozie gospodarzy od reszty kolegów odstawał jedynie Jan Heleniak. Od nastolatka nikt jednak nie oczekiwał cudów. Kariera tego chłopaka dopiero się przecież rozpoczyna. Zupełnie inaczej spisał się natomiast Ernest Koza, który ustrzelił płatny komplet. Grupa Azoty Unia po wysokim zwycięstwie nad zespołem z Wielkopolski dość niespodziewanie może się włączyć w walkę o fazę play-off. Jeszcze niedawno tarnowianie zamykali ligową tabelę, a teraz przy dobrych wiatrach są w stanie namieszać w decydującej części rozgrywek. Nad Metalika Recycling Kolejarzem zebrały się natomiast ciemne chmury. Czas pokaże, czy jazda oszczędnościowym składem to był tylko jednorazowy wybryk, czy takie obrazki fani będą oglądać już do końca sezonu. Oby prezes postawił na drugi z wariantów, ponieważ kibice zdecydowanie zasługują na większe emocje.