Abubakaer Kaki zginął 12 kwietnia 2025 roku w Al-Fashir w wyniku ostrzału artyleryjskiego przeprowadzonego przez Siły Szybkiego Wsparcia podczas oblężenia tego miasta w wojnie domowej w Sudanie, która trwa ciągle od 2023 roku. Miał 35 lat. Sudański lekkoatleta był uznawany za wielki talent. W sporcie osiągnął bardzo wiele, ale nigdy nie zdobył medalu olimpijskiego. W Pekinie (2008) odpadł w półfinale, a w Londynie (2012) zajął siódme miejsce. Skandaliczna decyzja, w Moskwie strzelają korki szampanów. Rosjanie jadą na Uniwersjadę w Niemczech Marcin Lewandowski: aż mam ciarki, jak myślę o tym, że zginął w czasie działań wojennych Kaki był rywalem Marcina Lewandowskiego i Adama Kszczota. Ten pierwszy wstrząsającą informację o tragicznej śmierci kolegi z bieżni otrzymał od swojego brata Tomasza Lewandowskiego, który jest trenerem w Holandii. Marcin Lewandowski biegał wiele z Kakim. Na 22 starcia, osiem razy wychodził z nich zwycięsko Polak. Razem biegali w wielu finałach największych imprez. - Rywalizowaliśmy ze sobą od najmłodszych lat. Biegałem z nim w 2006 roku w finale mistrzostw świata juniorów w Pekinie. Miał 17 lat, kiedy z powodzeniem rywalizował z seniorami. Razem biegaliśmy na igrzyskach i w mistrzostwach świata. Znaliśmy się naprawdę dobrze - powiedział Marcin Lewandowski w rozmowie z Interia Sport. Kaki startował do 2016 roku, ale po igrzyskach olimpijskich w Londynie nie osiągał już żadnych sukcesów. W swoim kraju był hołubiony, bo w 2008 roku został w hali pierwszym mistrzem świata w lekkoatletyce z tego kraju. Zresztą został też wtedy najmłodszym złotym medalistą w hali w historii. - Spotkałem go kiedyś na obozie w Kenii, to on miał chyba wówczas z 15 kilogramów nadwagi. Oczywiście po tym, jak zasuwał przez kilka miesięcy, to wrócił do dawnej wagi. Trudno powiedzieć, co się stało, bo nagle z topowego zawodnika, stał się przeciętniakiem. Coraz rzadziej startował - zakończył Lewandowski.