W niedzielę Jerzy Najwer poprowadzi mecz Unii Tarnów z Texom Stalą Rzeszów. Miejmy nadzieję, że tym razem obejdzie się bez skandalu. Najwer, to ten sędzia, który orzekł trzy walkowery w ciągu 4 lat. Pod tym względem jest rekordzistą. Najwer przyjechał i powiedział: pachnie mi tu walkowerem Miesiąc temu Najwer zatrzymał hitowy mecz Cellfast Wilków ze Stelmet Falubazem. Gdy tylko przyjechał na stadion, miał stwierdzić: "pachnie mi tu walkowerem. Jak powiedział, tak zrobił. Na przekór przełożonym i przewodniczącemu jury Zbigniewowi Kuśnierskiemu, który nalegał na próbę toru. Najwer zasłynął wtedy z tego, że zrobił show ze śrubokrętem. Wbijał go w różnych częściach toru, sprawdzając w ten sposób stan nawierzchni. I choć centrala nigdy publicznie nie skrytykowała publicznie Najwera, to jego zniknięcie można uznać za brak aprobaty dla tego, co zrobił. Sędzia zrugał komisarza, bo ten wyszedł na obiad Trudno się jednak dziwić temu, co zrobiła GKSŻ. Na jaw wychodzą kolejne informacje z feralnego meczu. Choćby ta o awanturze, jaką Najwer zrobił komisarzowi toru Przemysławowi Brucheiserowi. Według naocznych świadków sędzia miał pretensje o to, że komisarz na 20 minut opuścił stadion i poszedł sobie na obiad. Najwer dostał zdjęcie Brucheisera na mieście. Miał mu je wysłać ktoś z Falubazu. Niewykluczone, że arbiter o obiadku komisarza poinformował też na piśmie szefa sędziów. Według przepisów komisarz nie powinien opuszczać obiektu. Pytanie, czy te 20 minut zdecydowało o czymkolwiek. W Tarnowie Najwer będzie współpracował z komisarzem Pawłem Stangretem. Jeśli ten drugi nie wyskoczy na obiad, to nie powinno być problemów. Zwłaszcza że w ostatnich latach nie było żadnych większych problemów z torem na stadionie Unii.