Niektórzy patrzą na ZOOleszcz GKM Grudziądz z przymrużeniem oka, ale w tym klubie można rozwinąć skrzydła (patrz Artiom Łaguta, a teraz Max Fricke), a przy okazji zarobić naprawdę niezłe pieniądze. Ostatnia szansa Bartosza Zmarzlika. To może być koniec, w tle wielkie pieniądze GKM musi ostro licytować Zwykle jest tak, że zawodnicy nie garną się do GKM-u (przeliczają sobie, że tam pojadą 14 spotkań, gdy gdzie indziej jest szansa na więcej), więc klub często rzuca na szalę ogromne pieniądze. Byle kogoś skusić. Często się udaje. Przed startem sezonu 2024 GKM pozyskał mistrza świata Jasona Doyle’a, płacąc mu 950 tysięcy złotych za podpis i 9,5 tysiąca za punkt. Dwa lata temu za niemal identyczne pieniądze wyciągnięto z Falubazu Zielona Góra Fricke. Jaimon Lidsey nie dostał aż tak dużych pieniędzy, jak Doyle i Fricke, ale i też nie miał żadnej mocnej karty przetargowej. Po przeciętnym sezonie 2023 nie miał żadnych ofert. FOGO Unia Leszno przebąkiwała, że może go ewentualnie zatrzymać, ale to było wszystko. Ta oferta spadła Lidseyowi z nieba Oferta GKM-u spadła Lidseyowi z nieba. Raz, że bardzo chciał zmienić otoczenie, żeby złapać jakiś nowy impuls. Dwa, że dostał większe pieniądze niż miał dotychczas. Na dzień dobry pokwitował 700 tysięcy złotych za podpis pod kontraktem, czyli blisko 200 tysięcy więcej niż miał w Lesznie. Umówił się też na 7 tysięcy za punkt. W Unii miał 6,5 tysiąca w przypadku dużej zdobyczy. GKM płaci mu 7 bez względu na indywidualny dorobek i wynik drużyny. Dziwny przypadek Polaka, aż trudno uwierzyć. Krążą już różne teorie I teraz, choć GKM przegrywa kolejne spotkania (38:52 z Orlen Oil Motorem Lublin, 42:48 z NovyHotel Falubazem Zielona Góra i 37:53 z Betard Spartą Wrocław), to Lidsey regularnie otrzymuje duże przelewy. 63 tysiące po pierwszym, 70 po drugim i 84 po ostatnim meczu. W sumie Lidsey już podniósł z toru 217 tysięcy, podczas gdy w Lesznie, w całym sezonie 2023 zarobił 800 tysięcy. Kasa się zgodza, forma też, bo Australijczyk jest jednym z tych zawodników, którzy nie zawodzą i dostają dużo szans. Lidsey z 18 biegami na koncie jest najbardziej zapracowanym żużlowcem PGE Ekstraligi.