- Na razie w Masarnie nie wiedzą za wiele. Jedynie tyle, że Antonio był pijany, że uciekał przed policją i tyle. Nie wiadomo, ile miał promili i jak duże będzie miał kłopoty z prawem. W przeszłości już nosił bransoletkę na nodze, teraz może być tak samo. Prawo jazdy też z pewnością straci. Kontrakt w Masarnie już stracił - mówi Zdzisław Kolsut o zatrzymaniu Antonio Lindbacka. Lindback już trzy razy był zatrzymywany za jazdę pod wpływem Szwed to prawdziwy enfant terrible żużla. Już trzy razy był zatrzymywany za jazdę pod wpływem alkoholu. W 2004 miał 0,38 promila, w 2007 już 1,26, w 2015 ... ustanowił rekord - 1,51. W 2007, zanim zbadano mu stężenie alkoholu we krwi, uciekał przed policyjnym radiowozem. Po tamtej akcji ogłosił zakończenie kariery, ale po kilku miesiącach wrócił. W 2015 dostał karę miesięcznego aresztu domowego. Przez ten czas nosił specjalną obrożę na nodze. Wszystkie te wybryki może tłumaczyć jedno, u Lindbacka stwierdzono ADHD. To właśnie ta choroba mogła u niego powodować te wszystkie dziwne zachowania. Dwa lata temu Lindback ogłosił rezygnację z żużla. Mówił, że czuje się wypalony, że zaliczył zbyt wiele porażek. Napisał, że będzie mu brakowało zapachu metanolu, to nie ma lepszego momentu na zejście ze sceny. Żużel zamienił na koparkę. Lindback znaleziony jako niemowlę na ulicy Nie brak było i takich głosów, że Antonio wcale nie chciał odchodzić, ale jego żużlowa firma w Polsce popadła w kłopoty i trzeba było sprzedać sprzęt, żeby uregulować część długu. Lindbaeck nigdy jednak tego nie skomentował, a były menedżer utrzymywał, że do połowy roku 2020 kasa się zgadzała. Historia życia Lindbaecka, to materiał na świetny film. Mówi się o nim, że jest pierwszym czarnoskórym zawodnikiem jeżdżącym na żużlu. To nieprawda, bo przed nim byli inni. Wrażenie robi jednak co innego. Właściwie to nie wiadomo, kiedy się dokładnie urodził. Jako niemowlak został porzucony w kartonie na ulicy. Była przy nim jedynie karta z imieniem: Antonio. To wszystko. Jego datę urodzenia ustalono na podstawie badań na 5 maja 1985 roku, ale to nic pewnego. Z ulicy trafił do sierocińca, skąd w wieku 3 lat zabrało go małżeństwo Lindback. Antonio szukał swoich biologicznych rodziców, ale nigdy nie udało mu się ich znaleźć. Ustalił jedynie, że ma wiele braci i sióstr. On sam ma piątkę dzieci i podkreśla, że rodzina jest dla niego najważniejsza.