Partner merytoryczny: Eleven Sports

Cieślaka potyczki z regulaminem

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij

Mimo zakontraktowania aż trzech zagranicznych juniorów włodarze Atlasa Wrocław zmuszeni są do poszukiwań jeszcze jednego zawodnika na pozycję młodzieżowca.

/Tomasz Szatkowski

We Wrocławiu zatrudnienie znaleźli Chris Holder z Australii, Nicolai Klindt z Danii i Filip Sitera z Czech. Szkoleniowiec mistrzów polski - Marek Cieślak - nie będzie mógł jednak na pozycji młodzieżowca wystawiać tylko tych zawodników, gdyż jeden z nich musiałby posiadać licencję, a taką oczywiście Australijczyk, Duńczyk i Czech nie dysponują.

Włodarze Atlasa mieli zamiar wysłać na egzamin Siterę, gdyż ten nie ma problemów z porozumiewaniem się po Polsku, a zdawania egzaminu bez tłumacza to jeden z wymogów. Na razie jednak ta idea nie została zrealizowana i złoci medaliści zeszłorocznych rozgrywek zapowiadają zakontraktowania polskiego zawodnika.

Polowanie na juniora już się rozpoczęło. W kręgu zainteresowań wrocławian był niegdyś Alan Marcinkowski, ale zakończono już z nim rozmowy. Kolejnym kandydatem był Andrzej Głuchy, ale strony nie doszły do porozumienia z powodu zbyt wygórowanych żądań żużlowca. Poszukiwania kolejnych młodzieżowców na tę pozycję trwają.

Drużynowi Mistrzowie Polski nie ukrywają, że dysponują własnym, jak twierdzą świetnie zapowiadającym się juniorem - jest nim Maciej Janowski. Problem jest jeden - Janowski do egzaminu na licencję będzie mógł przystąpić dopiero w lipcu. A ponieważ inauguracja rozgrywek następuje kilka miesięcy wcześniej sprawa jest poważna.

Czy Atlasowi uda się znaleźć wartościowego młodego zawodnika z Polski? Do tej pory nie mamy na ten temat żadnych wieści z klubu. Pewnym jest jednak, że Wrocławianie znajdą rozwiązanie i uporają się ze swoimi problemami. Czy jednak normalną sytuacją jest, by Drużynowi Mistrzowie Polski nie mieli własnego wychowanka, który mógłby skutecznie podjąć walkę na torach naszej Ekstraligi? Jak możemy liczyć na sukcesy rodzimych żużlowców w zawodach rangi mistrzostw świata, skoro najlepszy klub naszej ligi nie potrafi wyszkolić własnych, jeśli nie gwiazd, to chociaż reprezentantów? Zatrudnianie zagranicznych młodzieżowców może służyć podniesieniu poziomu rywalizacji o pozycję juniora, ale przecież nie można opierać się tylko na obcokrajowcach, zapominając o miejscowych wychowankach, bo to prosta droga do upadku czarnego sportu w polskim wydaniu.

Konrad Chudziński

INTERIA.PL

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
Dołącz do nas na:
instagram
  • Polecane
  • Dziś w Interii
  • Rekomendacje