Falubaz może pożegnać swoją gwiazdę. Los Polaka wisi na włosku
Jarosław Hampel przechodzi jeden z największych kryzysów sportowych w całej swojej karierze. 43-latek jeszcze w ubiegłym roku był numerem 1 w Stelmet Falubazie, a teraz jego notowania drastycznie spadły. Dobre spotkania Hampela w tym sezonie można policzyć na palcach jednej ręki. - Wkładam w to dużo wysiłku. Nadal szukam formy, ale nie udaje mi się i trochę błądzę - przyznaje w rozmowie z Interia Sport. Hampel zabrał także głos ws. kolejnego sezonu. Jego przyszłość w Zielonej Górze stoi pod znakiem zapytania.

Stelmet Falubaz nie stracił jeszcze matematycznych szans na udział w fazie play-off. Jednak tylko cud może ich uratować przed walką o pozostanie w PGE Ekstralidze. Zespół cierpi na braku skutecznego Jarosława Hampela. Zeszłoroczny lider jest kompletnie pogubiony.
Żużel. Poważny kryzys Jarosława Hampela. Liczby mówią wszystko
Hampel nie ma przede wszystkim szybkiego momentu startowego, na którym bazował przez praktycznie całą swoją karierę. Bez startów w Ekstralidze nie jest się w stanie wygrywać biegów, a już na pewno wtedy, kiedy prędkość również pozostawia wiele do życzenia. Hampel w tym roku zdobywa średnio zaledwie 1,57 pkt/bieg. - Nie ma się co czarować. Wkładam w to dużo wysiłku i robię wszystko, żeby w końcu pojechać jeden dobry i udany mecz. Mam taki charakter, że nie złożę broni i będę walczył do końca - mówi.
- Nadal szukam formy. Pracuję nad tym, żeby jechać skuteczniej i lepiej, ale nie udaje mi się. Ten wynik mnie nie zadowala. Były dziś wyścigi, w których próbowałem się wmieszać w walkę. Efekt był jednak taki, że mogłem przywieźć co najwyżej dwójkę, niż cokolwiek więcej. Taki jest ten sport, a już tym bardziej, kiedy przyjeżdża czołowy rywal. Jak nie jesteś poukładany sprzętowo, to cierpi też wszystko dookoła i forma spada - tłumaczy.
Żużel. Lider Falubazu w końcu nie wytrzymał. Nic to jednak nie dało
43-latek po derbowym starciu w Gorzowie Wielkopolskim w końcu uderzył pięścią w stół. To wtedy publicznie zapowiedział rewolucję sprzętową. Chodziło o konkretne zmiany w przełożeniach, które w końcu pozwoliłyby mu odzyskać główny atut, czyli start. - Nie udało się. Jeżdżę więc sprawdzonymi schematami, ale dokonujemy pewnych nowych zmian. Trochę w tym jeszcze błądzę. To jest nieustanna gonitwa za tym, żeby potrafić coś znaleźć - podkreśla.
Problemów Falubazu doszukiwano się także w domowym torze. W tym roku przez dłuższy czas zielonogórzanie wydawali się dużo bardziej skuteczniejsi w meczach wyjazdowych, aniżeli u siebie. - Nie doszukujemy się w torze. Musimy znaleźć rozwiązanie w sprzęcie i przepracować ten okres. Znajdzie się prędkość, to od razu pojawi się luz i czucie motocykla. Niuansów i detali jest mnóstwo i trzeba to poukładać w logiczną całość - zauważa.
Żużel. Przyszłość Hampela w Falubazie stoi pod znakiem zapytania
Jakiś czas temu Hampel otrzymał zapytanie odnośnie pozostania w Zielonej Górze. Zawodnik na to przystał, ale strony nic nie podpisały. W dodatku było to jakiś czas temu, kiedy wydawało się, że legenda wydostanie się z kryzysu. Od tamtej pory notowania medalisty mistrzostw świata ponownie znacząco spadły. W tej chwili przyszłość Hampela w Falubazie wisi na włosku.
- Z mojej strony są jak największe chęci do pozostania. Chcę zostać w Falubazie na przyszły rok. W tym momencie skupiam się jednak na znalezieniu optymalnej formy. Wiem, że będę musiał jeszcze to udowodnić - kończy.






!["As Sportu Interii i Polsatu Sport 2025". Ruszył plebiscyt na sportowca roku [WIDEO]](https://i.iplsc.com/000LXIMJBM6YDYRY-C401.webp)





