Interwencja lekarska na Wimbledonie. Kibice zamilkli, nokautujący cios
Tegoroczny Wimbledon powoli wchodzi w decydującą fazę. Polscy kibice trzymają kciuki nie tylko za Igę Świątek, ale też między innymi za Alana Ważnego, który od pewnego triumfu wraz z deblowym partnerem rozpoczął juniorskie zmagania w stolicy Wielkiej Brytanii. Także o 1/8 finału walczył między innymi duet Alejandro Arcila/Dominick Mosejczuk. Spotkanie pechowo zakończyło się dla pierwszego z wymienionych zawodników. Pod koniec drugiego seta został on znokautowany. Kilka minut później lekarz nie zezwolił na kontynuowanie pojedynku.

Sympatycy tenisa z kraju nad Wisłą juniorskim zawodom w grze podwójnej przyglądają się nie bez powodu. O powtórce spektakularnego sukcesu z Rolanda Garrosa walczy Alan Ważny. Nastolatek już zresztą zaprezentował się kapitalnie w pierwszym spotkaniu. Wraz z Oskarim Paldaniusem triumfował on bez straty seta. Ba, Shion Itsusaki oraz Rethin Pranav Senthil Kumar w całym spotkaniu zdobyli zaledwie dwa gemy.
W tym samym czasie na innym korcie byliśmy świadkami przykrych scen związanych z Alejandro Arcilą. Kolumbijczyk i grający z nim w duecie Dominick Mosejczuk chcieli podążyć drogą polsko-fińskiej pary, lecz przeszkodził im w tym spory pech. Serwujący Amerykanin w końcówce drugiego seta trafił w tył głowy swojego partnera. Uderzenie było przepotężne. Sportowiec z Ameryki Południowej początkowo utrzymał się na nogach, lecz po chwili upadł na ziemię i długo się nie podnosił. Błyskawicznie zainterweniował też medyk.
Alejandro Arcila znokautowany na Wimbledonie. Lekarz przerwał spotkanie, to był koniec
Finalnie obolały nastolatek zdołał wrócić do gry. Wraz z Amerykaninem wygrał drugą partię, doprowadzając do remisu. Potem do akcji znów wkroczył lekarz. Nie pozwolił on kontynuować pojedynku wyraźnie oszołomionemu Alejandro Arcili, w związku z czym doszło do kreczu. Kolumbijczyk nie chciał przyjąć tego do wiadomości. Sprawiał wrażenie niezadowolonego i gestykulował w kierunku głównego sędziego. Jego upór na nic jednak nie dał.
"Lekarz nie wydał Kolumbijczykowi pozwolenia na kontynuowanie gry, obawiając się możliwego wstrząsu mózgu" - opisał całą sytuację włoski oddział Sky Sports. "Mam nadzieję, że będzie z nim wszystko w porządku" - niepokoją się natomiast kibice w mediach społecznościowych. Incydent wyglądał naprawdę poważnie i oby skończyło się bez wizyty w szpitalu.













