Hurkacz i Zieliński rozpoczęli udział w tej imprezie od pokonania rozstawionych z numerem czwartym Brytyjczyka Lloyda Glasspoola i Fina Harriego Heliovaary, którzy w tym roku dotarli już do finałów sześciu turniejów ATP (wygrali jeden z nich). Później poradzili sobie także z Włochami Simone Bolellim i Fabio Fogninim. Z Francuzami rozpoczęli dobrze, bo w pierwszym secie dwukrotnie ich przełamali i zwyciężyli po zaledwie 20 minutach. Jednak w drugim sytuacja była odwrotna - Mannarino i Martin potrzebowali niewiele więcej czasu, aby doprowadzić do wyrównania. W super tie-breaku to rywale biało-czerwonych doprowadzili do stanu 6-5 i wygrali cztery piłki z rzędu. Polacy mieli szansę po raz drugi wystąpić razem w finale. Mają na koncie jeden wspólny triumf - w ubiegłym roku w Metz, również w hali. W pierwszej rundzie w Astanie odpadli Łukasz Kubot i Meksykanin Santiago Gonzalez. Wcześniej w piątek Hurkacz rywalizował w ćwierćfinale singla, w którym przegrał z Grekiem Stefanosem Tsitsipasem 6:7 (8-10), 3:6. Wynik półfinału debla: Adrian Mannarino, Fabrice Martin (obaj Francja) - Hubert Hurkacz, Jan Zieliński (obaj Polska) 2:6, 6:2, 10-5. Kim w zasadzie był ten cały Roland Garros? [GRA NAWROTA o Idze Świątek i French Open]