Pierwsza partia była niezwykle wyrównana, a obaj tenisiści pilnowali swoich serwisów jak oka w głowie. Co prawda na przestrzeni całego seta i Hurkacz i Tsitsipas mieli szanse na przełamania, skutecznie jednak na przemian bronili break pointów przeciwnika i ostatecznie do rozstrzygnięcia otwierającego seta potrzebny był tie-break. ATP Astana. Hubert Hurkacz przegrywa ze Stefanosem Tsitsipasem Tam Hurkacz przy swoim prowadzeniu 3:2 zdobył kluczowe wydawało się małe przełamanie, które potem podkreślił dwoma punktami wygranymi przy swoim podaniu, co dało mu w efekcie trzy piłke setowe. Grek bronił się jednak bardzo dobrze, a przy ostatnim setbolu dodatkowo w dosyć prostej sytuacji Polak posłał piłkę daleko w aut i w efekcie Tsitsipas wybronił się w tej niezwykle trudnej sytuacji. To nie był koniec defensywnych popisów Greka, który obronił także setbole numer 4 i 5. Następnie przeszedł do ataku, dwukrotnie radząc sobie z serwisami Hurkacza i w przeciwieństwie do Polaka wykorzystał już pierwszą szansę na zakończenie seta, wygrywając ostatecznie tie-breaka 10:8. Mocno pluć sobie w brodę po zakończeniu tej partii mógł nasz tenisista. Drugi set długo wyglądał bardzo podobnie do pierwszego, bo gra toczyła się gem za gem aż do stanu 4:3 dla Tsitsipasa. Wtedy Grek po długiej walce zdołał przełamać Hurkacza i to okazało się dla niego kluczem do zwycięstwa. 24-latek nie pozostawił wątpliwości przy swoim serwisie i ostatniego gema wygrał bez straty nawet punktu. Wygrał zasłużenie, bo był dzisiaj po prostu zdecydowanie bardziej skuteczny od naszego zawodnika. W półfinale Tsitsipas zagra z Andriejem Rublowem. Stefanos Tsitsipas 2:0(7:6[10:8], 6:3) Hubert Hurkacz