Taką decyzję podjął w styczniu australijski sąd. Mimo, że pierwotnie przyznano mu wizę jako tzw. "wyjątkowi medycznemu", po przylocie do Australii została ona anulowana. Przepychanki na linii zawodnik i jego prawnicy - rząd przeciągały się. Linia obrony Djokovicia opierała się na fakcie, że w połowie grudnia miał pozytywny wynik testu na COVID-19, choć... miała swoje luki. Największą był fakt, że mimo zakażenia udzielał się on publicznie, co dla władz na Antypodach stanowiło podstawę do stwierdzenia, że może stwarzać zagrożenie w ich kraju. Novak Djoković został deportowany. Wydawało się, że w tej sytuacji także start w edycji Australian Open w 2023 roku będzie dla Serba zamknięty. A Australia, w której odnotowano 10 mln zakażeń i która z powodu wirusa straciła 15 tysięcy osób, przechodzi teraz od lockdownów, zamknięcia granic kraju oraz surowych obostrzeń do łagodniejszej fazy "życia z wirusem". Zniosła obowiązkową izolację, ale granice pozostawały otwarte jedynie dla zaszczepionych. Od lipca dokument szczepienia nie jest sprawdzany. Novak Djoković ma wrócić do Australian Open Craig Tiley, dyrektor Australian Open udzielił wypowiedzi, w której stwierdził, że turniej jest na dobrej drodze, by wszyscy najlepsi tenisiści świata znowu tu zagrali. Odczytuje się to jako sugestię, że w 2023 roku Australia nie będzie stosowała ostrych sankcji wobec osób naruszających brakiem szczepienia bezpieczeństwo publiczne. To z kolei otwiera możliwości startu dla Novaka Djokovicia, który Australian Open wygrywał dziewięciokrotnie, począwszy od 2008 roku, a skończywszy na 2021. W tym roku pod jego nieobecność triumfował Rafael Nadal. Kim w zasadzie był ten cały Roland Garros? [GRA NAWROTA o Idze Świątek i French Open]