Federer w półfinale US Open wygrał z Djokoviciem 7:6, 7:5, 7:5. W ostatnim gemie trzeciego seta, przy prowadzeniu 30:0, zdobył punkt, posyłając piłkę między własnymi nogami już zza końcowej linii kortu. Stojący przy siatce Djoković był bezradny. - Myślę, że było to najlepsze uderzenie w moim życiu. Miałem już kilka dobrych zagrań na swoim koncie, ale to, także ze względu na okoliczności, było niesamowite - powiedział Federer. - Dostałem owację na stojąco, ludzie wpadli w szał. W Nowym Jorku kibice są fantastyczni. To było perfekcyjne uderzenie. Nie wierzyłem, że to zrobiłem - dodał Szwajcar. W poniedziałek Federer zagra o swój 16. tytuł wielkoszlemowy. W finale US Open zmierzy się z Argentyńczykiem Juanem Martinem del Potro. Szwajcar przyznaje, że nie ciąży na nim tak duża presja jak przed rokiem. - Kiedy jednak wychodzę na kort główny, pewna presja będzie mi towarzyszyła już do końca kariery - zaznaczył.