Aryna Sabalenka nie tak chciała wspominać turniej w Rzymie. Białorusinka przyjechała na niego chora i wyczerpana po rozgrywkach w Madrycie, w których przegrała w finale z Igą Świątek. Widać było, że w stolicy Włoch ich finałowe spotkanie było wciąż bardzo imponujące, ale z pewnością mniej zaciekłe. To nie oznacza jednak, że rywalka Polki pozostała w tyle. Pobiła kolejny rekord! W białoruskich mediach wrze po zwycięstwie Świątek. Ostre reakcje na porażkę Sabalenki Aryna Sabalenka z kolejnym rekordem Finał w Rzymie nie ułożył się dla Białorusinki najlepiej. Przy wielu akcjach Polki, Sabalenka była zupełnie bezradna i nie pozwalało jej to na rozgrywanie jej ulubionego ostatnio elementu, czyli skrótów. W rozmowie z Canal+ przyznała, że mecz miał zbyt duże tempo i nie było czasu na kalkulacje czy chwile zastanowienia, które znacznie pomagają w akcjach kombinacyjnych. Nie oznacza to jednak, że wiceliderka rankingu WTA w ogóle nie korzystała ze swoich atutów. Jak się okazało, pobiła kolejny rekord i wyprzedziła tym samym królującą na szczycie Jelenę Rybakinę. Świątek w tej statystyce jest wciąż za swoimi największymi rywalkami. Sceny na korcie, Iga Świątek nie mogła się powstrzymać. "Oberwali" kibice Aryna Sabalenka z największą liczbą winnerów Aryna Sabalenka została zawodniczką z największą liczbą winnerów na koncie w turniejach rangi WTA 1000 w tym roku. Punkty z pomocą doskonałych kończących uderzeń zdobyła aż 571 razy. Na drugim miejscu w zestawieniu znalazła się Jelena Rybakina, czyli wielka nieobecna na rzymskich kortach. Ich wynik różni się tylko o jeden. Teraz tenisistki ze szczytu rankingu przygotowują się do Rolanda Garrosa. Warto przypomnieć, że na tych samych kortach w Paryżu rozegrane zostaną turnieje o medale igrzysk olimpijskich. Widać, ze Aryna Sabalenka potrzebuje odpoczynku po wymagających starciach ze Świątek. Czy spotkają się ponownie w trakcie paryskich zmagań?