To dlatego Schreiber i Korczarowski się rozstali. Szokujące słowa Marianny
Marianna Schreiber po raz kolejny wywołała medialną burzę, tym razem ujawniając kulisy rozstania z Piotrem Korczarowskim. Choć jeszcze niedawno zapowiadała, że nie będzie publicznie prała brudów, podczas konferencji Prime MMA opowiedziała, co według niej doprowadziło do końca ich siedmiomiesięcznego związku. I zrobiła to w iście skandalicznym stylu.

Marianna Schreiber od dłuższego czasu funkcjonuje w polskim show-biznesie jako jedna z najbardziej kontrowersyjnych postaci, a jej medialna aktywność ściśle splata się z karierą we freak fightach. Po debiucie w MMA celebrytka nie tylko zyskała nowych fanów, lecz także przypłaciła to rozpadem małżeństwa z Łukaszem Schreiberem.
Od tamtej pory 33-latka próbowała ułożyć sobie życie u boku innych partnerów - najpierw Przemysława Czarneckiego, a później Piotra Korczarowskiego. Żaden z tych związków jednak nie przetrwał próby czasu, a sama Marianna regularnie trafia na nagłówki z powodu tych burzliwych relacji.
Marianna Schreiber nie wytrzymała. Mocne słowa o występach w "Tańcu z Gwiazdami". "Obrzydza mnie to"
Marianna Schreiber szokuje. Opowiedziała o rozstaniu z Piotrem Korczarowskim
Choć jeszcze kilka dni temu zapowiadała, że nie zamierza publicznie prać brudów związanych z Piotrem Korczarowskim, ta deklaracja okazała się krótkotrwała. Podczas niedzielnej konferencji Prime MMA Schreiber ujawniła szokujące - i jak sama przyznała - trudne dla niej kulisy ich rozstania. Celebrytka, która od miesięcy nie schodzi z medialnych czołówek, ponownie wykorzystała uwagę widzów, by opowiedzieć o rozpadzie jej siedmiomiesięcznego związku z Korczarowskim. Zdradziła, że to właśnie Piotr miał być odpowiedzialny za koniec relacji.
"Chciałabym, żeby wybrzmiało to w końcu, bo wszyscy oskarżają mnie, że to moja wina. (…) Ja Piotrka ani nie zdradzałam, ani nie byłam nielojalna" - przekonywała, dodając, że wszystkie publikowane przez nią nagrania były wcześniej uzgadniane z partnerem.
Później przyszedł czas na opis przyczyny rozstania, który wywołał niemałe poruszenie. Zachęcona przez prowadzących Schreiber opowiedziała, jak pewnego dnia wróciła z treningu i zastała w domu sytuację, która była dla niej nie do zaakceptowania.
"Przychodzę do domu z treningu, jest cisza, drzwi sypialni zamknięte. A on tak: dwie M*rzynki, jedna biała. Pomyślałam sobie, że to jest za dużo. I pomyślałam sobie: Sorry, skoro wziąłeś M*rzynki do sypialni, to nie mamy o czym rozmawiać" - relacjonowała, dodając, że w tym momencie uznała związek za zakończony.
Choć wcześniej sugerowała, że poszło o różnice polityczne, teraz przedstawiła zupełnie inną, zdecydowanie bardziej skandaliczną wersję wydarzeń, ponownie podsycając medialną burzę wokół swojego życia prywatnego.











