Rozenek-Majdan odkryła karty ws. małżeństwa. Majdan tak się wypierał, a tu taki finał. "Podejrzewałam"
Małgorzata Rozenek-Majdan udzieliła ostatnio wywiadu jednemu z portali, w którym zdobyła się na niezwykle szczere wyznanie na temat swego małżeństwa i życia rodzinnego. Żona byłego piłkarza nie ukrywa, że pewna rzecz długo spędzała jej sen z powiek. W końcu jednak wszystko stało się jasne. "Podejrzewałam..." - stwierdziła wprost celebrytka. Oto szczegóły.

Małgorzata Rozenek i Radosław Majdan są małżeństwem od września 2016 roku. Ich związek od samego początku wzbudzał niemałe emocje, bo przecież obydwoje byli już osobami po przejściach. On był już mężem m.in. Dody Rabczewskiej, ona rozwiodła się z aktorem Jackiem Rozenkiem, z którym doczekała się dwóch synów.
Po latach już wiadomo, że gwiazda TVN i piłkarz pasują do siebie idealnie i świetnie się uzupełniają w życiu codziennym. Para pięć lat temu powitała na świecie nawet wspólnego potomka - syna Henryka. Chłopak jest oczkiem w głowie znanego taty, który świetnie sprawdza się oczywiście także w roli ojczyma.
W ostatnim czasie w domu Majdanów zaszły jednak pewne zmiany, bowiem synowie Małgorzaty postanowili się wyprowadzić. Najstarszy Stanisław wyjechał na studia do Paryża, a średni Stanisław dostał się z kolei na roczną wymianę do Stanów.
Rozenek-Majdan wyłożyła karty na stół ws. małżeństwa z Majdanem
Gniazdko Majdanów nieco więc opustoszało, a przecież dopiero co wprowadzili się do ogromnej rezydencji, której budowa kosztowała ich sporo nerwów. Do tego Małgorzata żaliła się mediom, że mąż niespecjalnie angażuje się w budowę i urządzanie nowego lokum.
"Radosław ma wgląd, dlatego, że jestem osobą, która lubi się dzielić tym wszystkim. Natomiast to nie jest tak, że on chce mieć wgląd. On jest tym trochę zmęczony. On naprawdę nie widzi powodu, dla którego mielibyśmy dywagować nad tym, czy ten odcień podłogi jest dobry, czy nie - już dwa razy go zmieniałam. Czy nad tym, jaka powinna być wanna... To nie jest temat szczególnie go interesujący, ale zamęczam go tymi opowieściami" - opowiadała Pudelkowi Rozenek.
Po przeprowadzce, która miała miejsce ponad miesiąc temu, nadszedł moment, gdy w życiu małżonków nieco się uspokoiło.
Rozenek-Majdan ogłosiła ws. dziecka. Majdan tak się wypierał, a tu taki finał. "Podejrzewałam"
Była jednak jeszcze jedna rzecz, która mocno spędzała sen z powiek Małgorzacie. Chodziło o najmłodszą pociechę. Jak bowiem wyjawiła w najnowszym wywiadzie dla Pudelka, długo nie było wiadomo, czy Henryk zacznie podzielać pasję ojca do piłki nożnej.
Rozenek bardzo się denerwowała, że Henio pójdzie śladami starszych braci i także odwróci się od sportu. Do dla Radosława mógłby być jednak "bolesny cios", choć sam się tego wypierał.
"Jaki to jest kamień z serca, bo moi chłopcy Stasio i Tadzio również byli zapisani do tego samego klubu piłkarskiego, ale od początku było widać, że to nie jest ich sport. Zresztą tak naprawdę żaden, którego próbowali. Podejrzewałam jednak, że dla Radosława brak zachwytu Henryka piłką mógłby być bolesny, chociaż oczywiście mówił, że nie. I tak sobie myślałam, że dla dobra obu panów byłoby dobrze, gdyby Henio odnalazł w sobie ten fragment genu" - wyznała szczerze Małgorzata.
Finał okazał się szczęśliwy i Henryk pokochał grę w piłkę, co napawa jego ojca wielką dumą:
"To jest niewiarygodne, bo genu jednak nie wydłubiesz. Po prostu Henio kocha piłkę, kocha na nią chodzić. Jest zachwycony, uwielbia wszystko, co jest z piłką związane. Odnajduje się świetnie. I tak naprawdę trzeba nieco gasić jego entuzjazm do tego sportu niż go podsycać. Więc cieszę się bardzo, a tatuś dumny chodzi z nim na te treningi i już planuje mu kolejne etapy rozwoju" - ogłosiła uradowana Małgorzata.









![Sensacja w Premier League. Błysk geniuszu Casha. Lider zaskoczony [WIDEO]](https://i.iplsc.com/000M1D10AQV56CAC-C401.webp)