Zeszły rok nie należał w brytyjskiej rodzinie do najłatwiejszych. Wszystko z powodu problemów zdrowotnych księżnej Kate, którymi żył niemal cały świat. Dobre wieści o księżnej Kate. Rodzina odetchnęła z ulgą Na szczęście żona następcy tronu potwierdziła jakiś czas temu, że jej nowotwór znajduje się w remisji i czuje się już o wiele lepiej. Poprawić miał się także stan króla Karola III, co pozwoliło wszystkim odetchnąć z ulgą. Książę William wrócił w pełni do swoich obowiązków, a niedawno znalazł nawet czas, by wybrać się na mecz piłkarskiej Ligi Mistrzów, by kibicować swej ukochanej drużynie Aston Villa. Po tym wydarzeniu udzielił też niespodziewanego wywiadu "The Sun", w którym opowiedział o swej wielkiej miłości do piłki nożnej. W pewnym momencie otwarcie wyznał także w sprawie swoich dzieci i żony. Wyjawił m.in., jak na jego pasję reaguje ukochana, która ponoć cieszy się jego szczęściem i także trzyma kciuki za uwielbiany przez męża klub piłkarski. Jak szczerze wyznał, w kibicowanie zaangażowane są także jego pociechy: Louis, Charlotte, a przede wszystkim George. Książę William i Kate już poinformowali dzieci. Doniesienia potwierdziły się Zresztą najstarszy potomek Williama i Kate był już parę razy widywany na trybunach, gdzie towarzyszył ojcu podczas rozgrywek. William zapewnił wprost, że nie zamierza namawiać dzieci do tego, aby kibicowały właśnie Aston Villa. Wraz z Kate poinformowali je nawet podczas rodzicielskiej rozmowy, że mogą same wybrać swoją ulubioną drużynę, choćby był to największy nawet rywal ukochanego klubu ich ojca. "Mam nadzieję, że z czasem wszyscy znajdą swoje drużyny. Nie wszyscy muszą być fanami Villi. Staram się nie być stronniczy, ale oczywiście widzą, jak bardzo jestem tym zafascynowany i oglądają ze mną mecze" - wyznał otwarcie William. Na razie książę może jednak spać spokojnie, bowiem pociechy chyba podzielają fascynację ojca, a nawet same proszą go, by zabierał ich na mecze. "Mają koszulki Villi i proszą, żeby przychodzić ze mną na mecze, ale mają też inne koszulki. Inni menedżerowie też trochę się o nich starają" - stwierdził nieco żartobliwie mąż Kate. To dzieje się w domu Williama i Kate. Wiedzieli nieliczni Potem opowiedział jeszcze o domowych rytuałach, które mają miejsce podczas oglądania meczów. Robi to jednak głównie, gdy żony nie ma w pobliżu. "Jeśli jestem sam w domu z dziećmi, to raczej nie piję przed meczem. Mam natomiast pewne przesądy co do tego, gdzie siadam, kiedy oglądam mecz. Jeśli nie idzie nam najlepiej, zaczynam dość szybko krążyć po domu i ustawiam dzieci w różnych pozycjach, mając nadzieję, że to odmieni nasze szczęście" - dodał. Na koniec we wspomnianym wywiadzie postanowił poruszyć jeszcze jeden temat. W Wielkiej Brytanii panuje bowiem zasada, że mecze Premier League z godziny 15.00 nie mogą być emitowane w telewizji. Jak się okazuje, wkurza to nie tylko "zwykłych Brytyjczyków", ale i następcę tronu. "Dotarcie do Villa Park nie jest dla mnie najłatwiejszą rzeczą, ale lubię oglądać jak najwięcej meczów, będąc tam lub w telewizji. Naprawdę starałem się dotrzeć na wszystkie mecze Ligi Mistrzów, ponieważ czuję, że to coś, z czego trzeba jak najlepiej korzystać, kiedy się tam jest. Najtrudniejszą rzeczą w domu jest czasami próba znalezienia meczu w telewizji, ponieważ oczywiście w sobotę o 15:00 następuje przerwa w transmisji, co jest irytujące. To naprawdę denerwujące, że nadal nie możemy oglądać meczu Premier League naszej drużyny w tym kraju, ale można pojechać za granicę i obejrzeć dowolny mecz o każdej porze" - dodał z irytacją William.