Słoweńcy wyłożą aż 6,5 mln euro. Jasny sygnał dla rywali
Z roku na rok coraz wyraźniej widać rosnącą dominację Austriaków w skokach narciarskich mężczyzn. Rywale robią więc wszystko, by choć w części zniwelować przewagę ekipy Andreasa Widhoelzla. Norwegowie postawili na technologiczny doping, za co słono zapłacili sankcjami. Teraz o przewagę w sposób w pełni legalny chcą powalczyć Słoweńcy. Zamierzają oni wydać niemałe pieniądze na projekt, który pozwoli im lepiej przygotowywać się do sezonów.

Czołowe nacje w skokach narciarskich od kilku już lat regularnie korzystają z tunelu aerodynamicznego w Sztokholmie, aby szlifować formę przed kolejnymi sezonami Pucharu Świata. Historia szwedzkiego tunelu z Bromma przypomina scenariusz filmowy. Obiekt powstał podczas drugiej wojny światowej, lecz armia przez lata utrzymywała jego istnienie w tajemnicy, wykorzystując go do testów prototypów myśliwców.
Po wojnie hangar przez dwie dekady stał opuszczony, aż przejął go Jonas Tholin. Biznesmen przebudował go i w 2017 roku przeznaczył do celów rozrywkowych. Tak narodziła się mekka skoczków narciarskich, którzy latem i jesienią doskonalą tam fazę lotu w warunkach najbliższych tym panującym na skoczniach.
Dlaczego wybierają akurat to miejsce? Odpowiedź jest prosta - unikatowy kąt natarcia wiatru. W Sztokholmie wynosi on ok. 45 stopni, co pozwala skoczkowi przyjąć sylwetkę niemal identyczną jak podczas prawdziwego skoku. Powszechnie dostępne tunele pionowe i poziome nie są w stanie tego odtworzyć, dlatego najlepsi wciąż podróżują do Szwecji.
Słoweńcy budują tunel aerodynamiczny. Wydadzą na ten projekt grube miliony
Słoweńcy mają już dość kolejnych wyjazdów. Jak donosi dziennikarz Eurosportu Przemysław Kuwał, w Zirovnicy powstaje obiekt, który ma niemal perfekcyjnie odzwierciedlać szwedzki pierwowzór. Lokalizacja również nie jest przypadkowa - to zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od Planicy i Kranja, największych ośrodków narciarskich, a także blisko głównych lotnisk. Za projekt odpowiada firma Inclined Labs, czyli ci sami specjaliści, którzy stworzyli tunel w Bromma. Do współpracy sprowadził ich Joze Lavtizar, były trener i teść Petera Prevca. Inwestycja pochłonie około 6,5 mln euro, a otwarcie zaplanowano na pierwszy kwartał 2026 roku.
Budowa własnego tunelu aerodynamicznego to jasny sygnał dla rywali mówiący, że Słoweńcy mają zamiar zrobić wszystko, aby znów stać się potęgą w skokach narciarskich. W ostatnim czasie bowiem rywalizację na skoczniach całkowicie zdominowali Austriacy i tylko w pojedynczych przypadkach pozwalali oni rywalom wygrywać poszczególne konkursy.












