Wyrok jest nieprawomocny. Andrzej W. we wtorek był niedostępny. Nie odbierał telefonów. Były działacz sportowy w latach 80. był porucznikiem wydziału II Górnośląskiej Brygady Wojsk Ochrony Pogranicza w Gliwicach. Prokurator Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Katowicach oskarżył go o wytworzenie szeregu fikcyjnych dokumentów. Były to zobowiązania do współpracy, pokwitowania odbioru pieniędzy oraz informacje od tajnych współpracowników. W akcie oskarżenia, który w sierpniu br. trafił do sądu, śledczy zarzucili byłemu działaczowi, że w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i osobistej od lata 1986 r. do wiosny 1989 r. wykazywał w dokumentach, iż Jerzy M. był tajnym współpracownikiem zwiadu WOP o pseudonimie "Filip", choć była to nieprawda. Sąd wymierzył za to Andrzejowi W. karę 2 lat i 4 miesięcy więzienia. Na mocy ustawy z 1989 r. o amnestii złagodził ją o połowę. Były działacz sportowy usłyszał zatem wyrok 1 roku i 2 miesięcy więzienia w zawieszeniu na rok. Sąd zobowiązał Andrzeja W. do przeproszenia Jerzego M. na piśmie. Prokurator oskarżył byłego działacza także o inną zbrodnie komunistyczną, którą było poświadczenie nieprawdy w wielu dokumentach z okresu od wiosny 1986 r. do lata 1988 r. Wykazywał w nich, że tajny współpracownik zwiadu WOP Stanisław C., ps. Gerard, kontynuował w tym czasie współpracę. To również nie było prawdą. Andrzej W. działał w celu osiągnięcia korzyści. Sąd uznał, że za ten czyn nie może wymierzyć oskarżonemu kary więzienia powyżej 2 lat i dlatego - na mocy ustawy o amnestii - umorzył postępowanie. Andrzej W. był przez wiele lat wiceprezesem Polskiego Związku Narciarskiego. Szefował też komitetowi organizacyjnemu zawodów Pucharu Świata w skokach narciarskich, które odbywały się w Wiśle. Z funkcji zrezygnował dziesięć dni temu. Jako oficjalny powód podał nową ustawę o sporcie. "Nakazuje ona lustrację, której się nie poddałem i siłą rzeczy napisałem rezygnację, bo nie chcę się w to bawić" - powiedział wówczas działacz Polskiemu Radiu. Zobacz, jak skakano na skoczni w Wiśle, w której przygotowaniach uczestniczył Andrzej W.: