Nasi skoczkowie nie wygrali konkursu drużynowego Pucharu Świata od stycznia ubiegłego roku. Od marca nie było mocnych na Norwegów. Ale w Zakopanem Polacy wysłali rywalom jasny sygnał - złoty medal olimpijski w drużynie bardzo poważnie nas interesuje.Drugie miejsce zajęli Niemcy, a trzecie Norwegowie. Ci pierwsi stracili do nas 24.7 pkt, a ci drudzy - 36.8 pkt. Polacy wzięli rewanż na Niemcach za porażkę przed rokiem na Wielkiej Krokwi.Indywidualnie najlepszy był dziś nowy rekordzista skoczni Stoch (134 i 141,5 m). Kapitalnie skakał też Stefan Hula (136 i 135,5 m), który był trzecim zawodnikiem konkursu. Nie zawiedli Maciej Kot (133 i 130 m) i Dawid Kubacki (128,5 i 133 m). 25 tysięcy widzów na skoczni, a w jej okolicach o wiele więcej, mogło cieszyć się z wielkiego zwycięstwa swoich ulubieńców. Mazurek Dąbrowskiego zabrzmiał jak nigdzie indziej na świecie, zwłaszcza jego część odśpiewana a capella przez fanów. I seria: Stefan Hula dał nam prowadzenie Zawody otworzył, skokiem na 105 m, Kazach Marat Żaparow. Viktor Polaszek z Czech wylądował na 122 m. Roman Trofimow z Rosji uzyskał 106.5 m. Czesi prowadzili także po skoku Szwajcara Andreasa Schulera na 120 m. Na prowadzeniu naszych południowych sąsiadów zmienili dopiero Japończycy, dzięki lotowi Ryoyu Kobayashiego na 125 m. Żiga Jelar ze Słowenii skoczył 125.5 m, ale dało to drugie miejsce, za Japonią. Manuel Fettner z Austrii uzyskał odległość 127.5 m, dając prowadzenie ekipie. Maciej Kot przyćmił swych poprzedników lotem na 133 m! Niewiele brakowało, a wylądowałby w swoim domu, trzy km od Wielkiej Krokwi! Na dodatek zakopiańczyk dostał najwyższe oceny za styl, spośród wszystkich skoczków z pierwszej grupy. Oczywiście wyszliśmy na pierwsze miejsce, o 11 pkt przed Austrią! Markus Eisenbichler z Niemiec skoczył 130.5 m, podczas gdy, zamykający 1. grupę skoczków Norweg Anders Fannemel skoczył 132.5 m, wyprzedzając nas o dwa pkt. Kolejność po I grupie skoczków: 1. Norwegia - 134,5 pkt 2. Polska - 132.5 pkt 3. Niemcy - 125.3 4. Austria - 121.7 5. Słowenia - 116.3 Drugą grupę rozpoczął Kazach Sabirżan Muminow, lotem na ledwie 98 m. Jako pierwszy w II grupie skoczków barierę 120 m przekroczył Daiki Ito, lądując na 124 m. Anże Semenić ze Słowenii uzyskał 122 m, przez co jego ekipa traciła do Japonii ponad siedem "oczek". Gregor Schlierenzauer nie zachwycił próbą na 121.5 m, pewnie nie pomógł mu podmuch wsteczny na 0.56 m/s. Stefan Hula, po lądowaniu na 136 m, długo wymachiwał palcem wskazującym w górę, bo nikt go nie mógł zatrzymać! To gest znany z "cieszynek" legendy naszych skoków - Adama Małysza. Tak oto zawodnik ze Szczyrku zapewnił nam prowadzenie w konkursie! Stephan Leyhe z Willingen uzyskał 130 m, a Johann Andre Forfang z Norwegii - 133.5 i w ten sposób wyszliśmy na prowadzenie o dziewięć pkt! Kolejność po II grupie: 1. Polska - 274.6 pkt 2. Norwegia - 265.6 pkt 3. Niemcy - 263.5 4. Japonia - 235.3 5. Austria - 234.7 6. Słowenia - 228 W trzeciej grupie zawodników Gregor Deschwanden ze Szwajcarii doleciał do 122 m, dzięki czemu "Helweci" zmienili na prowadzeniu Czechów. Ale później odpaliła na 125 m żywa legenda skoków - Noriaki Kasai, dając ekipie Kwitnącej Wiśni przodownictwo. Ale Timi Zajc ze Słowenii był jeszcze lepszy, bo uzyskał 130 m, dzięki czemu jego zespół wyprzedził Japończyków o 2.8 pkt. Dawid Kubacki skoczył 128.5 m (wiatr wsteczny -0.16 m/s), a Andreas Wellinger skoczył 134 m i Niemcy odrobili do nas, teraz tracili tylko 8.9 pkt. Marius Lindvik nie wykorzystał szansy na wyprzedzenie Polaków, uzyskał 129.5 m. Norwegowie tracili do nas tylko 4.4 pkt. Kolejność po 3. grupie: 1. Polska - 397.5 pkt 2. Norwegia - 393.1 3. Niemcy - 388.6 4. Słowenia - 353.6 5. Japonia - 350.8 6. Austria - 350.7 Przed IV grupą skoczków obniżono belkę startową o jedną pozycję, na 16. Kazach Aleksiej Korolew uzyskał tylko 91.5 m, kończąc udział zespołu na ostatnim, 10. miejscu. Do serii finałowej nie awansowali też Rosjanie, a zamykający ich udział w zawodach Dmitrij Wasiljew nie był zadowolony po locie na 104.5 m. Junshiro Kobayashi skoczył 128 m, co Japończykom dało prowadzenie. Peter Prevc poleciał na 133.5, więc Słoweńcy wyprzedzili Japonię o 12.1 pkt. Stefan Kraft odleciał na 132.5 m, Austriacy jednak nie wyprzedzili Słoweńców, tracili do nich zaledwie 0.3 pkt. Kamil Stoch nie poleciał jak chciał, ale i tak uzyskał 134 m, przy niekorzystnym wietrze 0.37 m/s. Richard Freitag odpowiedział lotem na 135 m, Niemcy tracili jednak do nas 7.3 pkt. Andreas Stjernen nie dał rady, skoczył tylko 128.5 m. Oznaczało to, że Norwegia traci 2. pozycję na korzyść Niemców. Indywidualnie I serię wygrał Richard Freitag przed Kamilem Stochem i Stefanem Hulą. Kolejność po I serii: 1. Polska - 540.3 pkt 2. Niemcy - 533 pkt 3. Norwegia - 522.1 4. Słowenia - 489.5 5. Austria - 489.2 6. Japonia - 477.6 7. Szwajcaria - 441.5 8. Czechy - 422.3 ----------------------------------- 9. Rosja - 346.1 10. Kazachstan 270.3 pkt II seria Po pierwszej serii z rywalizacji odpali Rosjanie i Kazachowie. Serię finałową zaczął skokiem na 121,5 m Czech Polaszek. Szwajcar Schuler wylądował na 124 m. Japończyk Ryoyu Kobayashi wylądował o trzy metry dalej. Słoweniec Jelar skoczył 128,5 m i dał swojej drużynie chwilowe prowadzenie. Austriak Fettner doleciał do 127 m. Maciej Kot znów nie zawiódł, choć wylądował o trzy metry bliżej niż w pierwszej serii. Ale wynik 130 m też ma swoją wartość. Niemiec Eisenbichler skoczył 129 m i strata Niemców do Polski wzrosła do 8,3 pkt. Fannemel za to popisał się pięknym lotem na 134 m. i Norwegowie odrobili część strat, ale wciąż byli na trzecim miejscu, 11 punktów za Polakami. Kolejność po I grupie: 1. Polska - 667.9 pkt 2. Niemcy - 659.6 3. Norwegia - 656.9 4. Słowenia - 610.6 5. Austria - 608.7 W drugiej grupie Czech Sztursa skoczył tylko 115 m. Szwajcar Peier lądował na 124 m. Ito z Japonii znacznie się poprawił i uzyskał wynik 129,5 m. Słoweniec Semenić, który bardzo dobrze spisywał się na MŚ w lotach, skoczył 123,5 m. Wciąż szukający dawnej formy Austriak Schlierenzauer wylądował na 129,5 m, a więc o osiem metrów dalej niż w pierwszej próbie. Stefan Hula potwierdził rewelacyjną formę! Polak znów odpalił, lądując na 135,5 m. "Biało-Czerwoni" wciąż byli na prowadzeniu. Niemiec Leyhe odpowiedział skokiem tylko na 127 m. Nasi sąsiedzi tracili już do nas 23,2 pkt. Forfang skoczył 132 m i wyprowadził Norwegów na drugie miejsce o 16 pkt za Polską. Hula znów królował w swojej kolejce. Kolejność po II grupie: 1. Polska - 805.2 pkt 2. Norwegia - 789.2 3. Niemcy - 782 4. Austria - 733.1 5. Japonia - 720.9 Trzecią kolejkę zaczął skokiem na 121,5 m Czech Koudelka. Szwajcar Deschwanden się nie popisał, lądując na 112 m. Słynny Japończyk Kasai też nie zaszalał, uzyskując wynik 118 m. Słoweniec Zajc doleciał do 124 m i jego zespół wyprzedził Japonię. Austriak Hayboeck skoczył 125,5 m przy niekorzystnym wietrze. Dawid Kubacki dorzucił kilka metrów i wylądował na 133 m. Miał lekkie problemy przy lądowaniu, ale otrzymał 55 punktów za styl. Niemiec Wellinger popisał się ładnym lotem na 134 m, ale jego ekipa nie odrobiła wiele do Polski, była 21,3 pkt za naszą drużyną. Norweska nadzieja, młodzian Lindvik wylądował na 133 m. Norwegowie tracili do nas 17,4 pkt. Kolejność po III grupie: 1. Polska - 942.4 pkt 2. Norwegia - 925 3. Niemcy - 921.1 4. Austria - 852.5 5. Słowenia - 837.5 6. Japonia - 825.3 Nadszedł czas na wielki finał. Czech Kożiszek skoczył 123 m. Szwajcar Ammann doleciał do 126 m. Junshiro Kobayashi z Japonii przypomniał sobie o dobrym skakaniu i wylądował na 130 m. Peter Prevc ze Słowenii, wracający do wysokiej formy, skoczył na 133,5 m, ale przewrócił się w strefie lądowania. Nie ustał skoku. Na szczęście nic mu się nie stało i szybko wstał. Błyskawicznie znaleźli się przy nim ratownicy medyczni. Stracił jednak wiele punktów i Słoweńcy przegrali z Japończykami. Austriak Kraft wylądował na 131,5 m, ale jego drużyna mogła tylko pomarzyć o podium, choć zajęła czwarte miejsce. Miejsca na podium zdawały się być rozdzielone, pozostawało pytanie o kolejność. Niemiec Freitag pofrunął aż na 137 m i postraszył Norwegów i Polaków. Stjernen odpowiedział skokiem na 129,5 m i Norwegia spadła w klasyfikacji za Niemców. Na belce pozostał tylko Kamil Stoch. Orzeł z Zębu potrzebował skoczyć 127,5 m, by Polska wygrała. Przyćmił jednak wszystkich oficjalnym rekordem skoczni - 141,5 m, mimo zachwiania przy lądowaniu. Wielki triumf Polaków! Kolejność końcowa: 1. Polska - 1092 pkt 2. Niemcy - 1067 pkt 3. Norwegia - 1055.2 pkt 4. Austria - 986.8 pkt 5. Japonia - 954.4 6. Słowenia - 953 7. Szwajcaria - 873.8 8. Czechy - 848.0 Seria próbna dla Stocha i Polaków Kamil Stoch, mimo niekorzystnego wiatru (-0.31 m/s) wygrał serię treningową, skokiem na 137.5 m. Dawid Kubacki był 5. (133 m), Stefan Hula - 10. (129 m), a Maciej Kot 12. (129.5 m). Polacy zdobyli w sumie 305.9 pkt. Serię treningową Norwegowie przegraliby z nami o około 20 pkt (294.5 pkt), bo zepsuł swą próbę Andreas Stjernen, który skoczył tylko 127 m. W serii próbnej, ze sporą stratą do Stocha (7.4 pkt), drugi był był Richard Freitag, a trzeci debiutujący w tym sezonie w PŚ Marius Lindvik. Trzecią lokatę w treningach zajęli Niemcy, gromadząc 290.5 pkt. Z Zakopanego Michał Białoński i Waldemar Stelmach