PŚ w Wiśle. Kamil Stoch: To nie walka na pięści z Niemcami
Do ostatniego skoku ważyły się losy sobotniego konkursu drużynowego w Wiśle, wygranego przez Polaków, w dużej mierze dzięki świetnemu skokowi Kamila Stocha w ostatniej serii. Nasz Orzeł mówił o emocjach i stresie z tym związanym.

Przez niemal cały konkurs na prowadzeniu utrzymywali się "Biało-Czerwoni", ale po siódmej kolejce skoków na pierwsze miejsce wskoczyli Niemcy. Stoch stanął przed trudnym wyzwaniem. Po zawodach zapytaliśmy naszego mistrza, czy tak doświadczony zawodnik odczuwa jeszcze tremę w takich sytuacjach.
- Oczywiście, że tak - odpowiedział. - Sam sobie mówiłem, nawet wczoraj, że gdybym nie czuł już tych emocji, tremy, znaczyłoby, że mam kończyć karierę - dodał.
- Zawodnik, który nie odczuwa nic, znaczy, że się już wypalił - podkreślił Stoch.
- W dalszym ciągu odczuwam tremę, emocje związane z zawodami i stres, który temu towarzyszy - nie ukrywał.
- Z drugiej strony mam już swoje lata, swoje przeżyłem i potrafię sobie radzić, czasami gorzej, ale dzisiaj sobie poradziłem z tym dobrze - powiedział 31-letni zawodnik, trzykrotny mistrz olimpijski.
Stoch, jak zawsze spokojnie i rzeczowo podszedł do sprawy.
- Wiedziałem, że to nie jest walka na pięści z Niemcami, tylko sytuacja, kto skoczy normalnie, a kto zepsuje skok. Ja miałem zamiar oddać normalny, dobry skok, taki, jaki mogę w tym momencie. Reszta zależała od mojego rywala - mówił.
W finałowym skoku Stoch pofrunął na 129 m. Richard Freitag wylądował o 5,5 m bliżej i Niemcy musieli się zadowolić drugim miejscem.
Dziś o 15 w Wiśle rozpocznie się konkurs indywidualny z udziałem sześciu "Biało-Czerwonych".
Z Wisły Waldemar Stelmach
Puchar Narodów w skokach 2018/19 - klasyfikacja
1. | Polska | 6083 pkt |
2. | Niemcy | 5650 |
3. | Japonia | 4813 |
4. | Austria | 4530 |
5. | Norwegia | 3936 |
6. | Słowenia | 3736 |
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje