Małysz ujawnił mało znany fakt, wprost to uwielbia. "To często czarna magia"
Adam Małysz to z całą pewnością osoba o wyjątkowo zróżnicowanej gamie swych pasji - świadczy o tym chociażby sama jego kariera sportowa, w ramach której najpierw odnosił liczne sukcesy w skokach narciarskich, a potem przerzucił się on na kompletnie inną dyscyplinę, rajdy samochodowe. Nie samym sportem jednak człowiek żyje - a wśród zainteresowań Małysza jest i takie z pewnym zacięciem artystycznym.

Adam Małysz to prawdziwy człowiek-orkiestra, a jego życiorys kryje wiele zaskakujących zwrotów. Powszechnie znany jest fakt, że gdyby nie udało mu się zrobić kariery skoczka narciarskiego to i tak miał on swoisty plan B - jako absolwent szkoły zawodowej miał w ręku fach, a konkretnie mógł pracować jako blacharz-dekarz.
Na szczęście wszelkie poważniejsze kontuzje go omijały, a on sam objawił się na skoczni jako wielki talent. Przez długie lata zachwycał kibiców kolejnymi zdobywanymi trofeami, a gdy odłożył na bok kask i narty, to zaczął spełniać się, chociażby jako kierowca rajdowy.
"Orzeł z Wisły" ma jednak jeszcze jedną wielką pasję, o której niewiele osób spoza grona jego bliskich mogło wiedzieć. Szczegóły w tej sprawie zdradził on swego czasu w programie "Dzień dobry TVN" podczas rozmowy z Marcinem Prokopem oraz Pauliną Krupińską.
Adam Małysz to zapalony fotograf. "Najtrudniej jest robić zdjęcia bliskim"
Jak się bowiem okazuje, Małysz uwielbia fotografię - i zapytany o jakieś wskazówki w tym zakresie dla widzów miał on dla nich jasny przekaz. "Porada jest taka, żeby się nie przejmować, żeby robić takie zdjęcia, jakie tobie się podobają. Nie jestem profesjonalistą, więc to też dla mnie często czarna magia jak ustawić to wszystko w taki sposób, żeby było perfekcyjne, ale z drugiej strony to mi i moim bliskim się mają te zdjęcia podobać" - rzucił otwarcie.
Prezes PZN został też zagadnięty o to, czy jego żona, Izabela, jest zadowolona ze zdjęć, jakie wykonuje. "Myślę, że tak, choć najtrudniejsze jest zawsze zrobienie zdjęć bliskim, bo nigdy nic nie pasuje" - wskazał. "Dlatego trzeba ich wykonać dużo, a ze względu na to, że jestem sportowcem, to robię setki zdjęć jak sportowy fotograf, a potem wychodzą z tego dwa, które są dobre" - dodał z uśmiechem na ustach.
Były skoczek ujawnił także, jaki jest jego ulubiony typ wykonywanych ujęć. "Uwielbiam robić zdjęcia twarzy, wprawdzie z ukrycia, bo mimo wszystko wstydzę się tego, by podejść do ludzi i poprosić o to, czy mogę zrobić zdjęcie" - skwitował.
Kto wie - być może jeszcze doczekamy się wystawy fotograficznej z prawdziwego zdarzenia z dziełami Adama Małysza. Zerknięcie na to, jak spogląda on na świat przez taki niezwykły pryzmat byłoby bez dwóch zdań, interesujące













