Kamil Stoch wygrał TCS. Richard Freitag docenił klasę Polaka
Do grona piewców talentu Kamila Stocha, który zdominował tegoroczny Turniej Czterech Skoczni, dołączył jego największy i być może najbardziej pechowy rywal. Richard Freitag, w Bischofshofen z powodu kontuzji odniesionej w Innsbrucku nieobecny, zachwytem nad historycznym osiągnięciem Polaka podzielił się na oficjalnym koncie w mediach społecznościowych.
"Kamil, gratulacje! W ciągu ostatnich kilku dni skakałeś niesamowicie. Zasłużyłeś na ten sukces. Naprawdę niesamowite!" - 26-latek tak skomentował wspólne zdjęcie ze Stochem, którym pochwalił się m.in. na Twitterze tuż po tym, jak mistrz z Zębu triumfował w Bischofshofen.
Stoch tym samym wyrównał osiągnięcie Svena Hannawalda sprzed szesnastu lat i stał się drugim zawodnikiem w historii dyscypliny, który wygrał wszystkie konkursy w jednej edycji niemiecko-austriackiego cyklu.
Jeszcze przed zawodami w Oberstdorfie niemieckiego zawodnika, wtedy jeszcze lidera generalnej klasyfikacji Pucharu Świata, uznawano za głównego faworyta 66. edycji Vierschanzentournee.
I o ile w niemieckiej części Turnieju był jeszcze w stanie podjąć rywalizację z wygrywającym konkurs za konkursem Polakiem, o tyle jego marzenia o końcowym triumfie legły w gruzach na Bergisel. W pierwszej serii czwartkowego konkursu poleciał daleko, 130 metrów, lecz popełnił błąd i przy lądowaniu zahaczył jedną nartą o drugą, co skończyło się dla niego bolesnym upadkiem. Po nim wstał co prawda o własnych siłach, ale już w drugiej serii w Innsbrucku zdecydował się nie startować, jak zresztą w całej pozostałej części TCS.
Teraz przed Freitagiem, który w sobotę na rzecz Kamila stracił żółty plastron lidera generalnej klasyfikacji Pucharu Świata, dalszy odpoczynek od skakania. Jak potwierdzili już niemieccy trenerzy, nie wystąpi on także w rozgrywanych w kolejny weekend zawodach na mamucie w Kulm.
TCS. Kamil Stoch wygrał w Bischoshofen. Galeria
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje