Polscy skoczkowie sezon Pucharu Świata rozpoczęli niezbyt udanie. Biało-Czerwoni nie prezentują wysokiej formy. Jest jednak jeden skoczek, który pozwala polskim kibicom na uśmiech po kolejnych konkursach. Mowa rzecz jasna o Pawle Wąsku. Polacy wycofani z PŚ? Możliwy potężny wstrząs. Decyzja już niebawem Bardzo dobre sygnały ze strony naszego najmłodszego skoczka zaczęły pojawiać się podczas 73. Turnieju Czterech Skoczni. Ten ostatecznie zakończył się bardzo dużym sukcesem dla Wąska, bo w końcowej klasyfikacji imprezy zajął ósme miejsce. 10 tysięcy złotych dla Wąska. Wszystko za piąte miejsce Później dobrą dyspozycję udowodnił podczas mistrzostw Polski, które wygrał z dużą przewagą nad Kamilem Stochem. To, co najważniejsze, miało jednak nadejść tydzień później. Mowa rzecz jasna o weekendzie w Zakopanem, w którym to Wąsek miał być liderem naszej kadry i nim był. Horngacher ma nad czym myśleć. Koszmarny weekend Niemca w Zakopanem Najmłodszy z naszych skoczków wypadł bardzo dobrze zarówno w konkursie drużynowym, jak i indywidualnym. Ten drugi zakończył na piątym miejscu, wyrównując swój najlepszy wynik w karierze. To przełożyło się na bardzo sowitą nagrodę finansową. Na konto Pawła Wąska za piąte miejsce na Wielkiej Krokwi wpłynie bowiem 2,2 tysiące franków szwajcarskich, co przekłada się na około 10 tysięcy złotych. Zwycięzca - Daniel Tschofenig z Polski wrócił z zarobkiem na poziomie około 40 tysięcy złotych.