LM siatkarzy. Itas Trentino - Sir Sicoma Monini Perugia 3:0 w półfinale
Sir Sicoma Monini Perugia rozbita w pierwszym meczu półfinałowym Ligi Mistrzów siatkarzy. Zespół Vitala Heynena przegrał na wyjeździe 0:3 z Itas Trentino i jest w trudnej sytuacji w walce o finał. Tym razem drużynie nie pomógł Wilfredo Leon, który przez cały mecz nie mógł odnaleźć właściwego rytmu gry.
Walka dwóch włoskich zespołów o finał zapowiadała się na wyrównany pojedynek. Perugia zakończyła sezon zasadniczy SuperLegi na pierwszym miejscu, a Trentino na trzecim, ale zespołowi Heynena zdarzają się ostatnio wpadki. Tak słabej gry jak w czwartek selekcjoner reprezentacji Polski z pewnością się jednak nie spodziewał.
Już pierwszy set w wykonaniu jego siatkarzy wypadł zdecydowanie poniżej oczekiwań. Gospodarze od początku mieli przewagę. Dość szybko wypracowali sobie kilka punktów przewagi, obejmując prowadzenie 7:3. Podopieczni Heynena mieli natomiast problemy w przyjęciu - ich rywale celowali w Wilfredo Leona. Reprezentant Polski to największa ofensywna armata Perugii, ale akurat od przyjęcia zagrywki jego drużyna ma lepszych specjalistów.
Goście próbowali nawiązać walkę, ale Trentino raz wypracowanej przewagi nie oddało już do końca partii. Nieźle spisywała się para serbskich środkowych gospodarzy, czyli Marko Podrascanin i Srećko Lisinac. Z dużą swobodą rozgrywał Simone Giannelli, liderem drużyny był Ricardo Lucarelli i Trentino wygrało 25:21.
Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie!
Perugia spore kłopoty miała już w poprzedniej rundzie LM. Mimo że była faworytem dwumeczu z Leo Shoes Modena, w pierwszym spotkaniu okazała się wyraźnie słabsza od rywali i musiała odrabiać straty w rewanżu, zapewniając sobie awans dopiero w tzw. złotym secie. W czwartek drużyna z Umbrii zafundowała kibicom powtórkę z rozrywki, a przynajmniej z pierwszego meczu z Modeną. W drugim secie goście wyglądali bowiem jeszcze gorzej niż w pierwszej partii.
Olbrzymie problemy nadal miał Leon, ale nie lepiej prezentowali się także jego koledzy. Tym razem Trentino wypracowało sobie jeszcze większą przewagę. Goście nie wyrządzili rywalom problemów zagrywką, podczas gdy po drugiej stronie dobrze w tym elemencie radził sobie zwłaszcza Nimir Abdel-Aziz. Gdy przewaga Trentino sięgnęła siedmiu punktów, na boisku pojawił się Maciej Muzaj, ale i polski atakujący nie był w stanie odmienić losów partii. Problemy Perugii tylko podkreśliła ostatnia akcja, w której atak Leona zablokował Lisinac. Gospodarze wygrali 25:16. Reprezentant Polski w pierwszych dwóch setach zdobył zaledwie cztery punkty.
Przed trzecią partią przygaszony dotąd Heynen wpadł we wściekłość. Ten wybuch złości jakby dodał jego siatkarzom energii. W końcu to oni przejęli inicjatywę - po ataku Thijsa ter Horsta objęli prowadzenie 7:5, i to Angelo Lorenzetti, szkoleniowiec gospodarzy, poprosił o przerwę. Po chwili Perugii udało się zablokować atak Podrascanina i jej przewaga sięgnęła trzech punktów.
Itas Trentino - Sir Sicoma Monini Perugia 3:0 (25:21, 25:16, 25:23)
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje