Polski trener przeżył szok. Po latach wyznaje: To była mafia. I zdradza szczegóły
Piotr Graban należy do czołowych trenerów młodego pokolenia w kraju nad Wisłą. Polak prężnie rozwijał się z roku na rok, aż wreszcie obecnie prowadzi zespół z mistrzowskimi aspiracjami, bo tak należy nazwać PGE Projekt Warszawa. Zanim szkoleniowiec trafił do stołecznego klubu, pracował w egzotycznym dla wielu kibiców państwie. I przeżył w nim szok. Z jego ust padło nawet słowo "mafia", co nie jest wcale przesadą. Poruszył on również temat dołączenia do sztabu Nikoli Grbicia w reprezentacji.
Polscy kibice mogą być niesamowicie dumni nie tylko z siatkarzy, którzy w XXI wieku dwukrotnie sięgali po mistrzostwo świata, a ostatnio z igrzysk olimpijskich przywieźli długo wyczekiwany srebrny medal. Jedna z najbardziej popularnych dyscyplin w kraju nad Wisłą szczyci się też znakomitymi szkoleniowcami. Furorę w Japonii robi obecnie choćby Michał Mieszko Gogol. W PlusLidze pod baczną obserwacją znajduje się z kolei Piotr Graban. Doskonale odnalazł się on w Projekcie Warszawa. Działacze widzą w nim opiekuna ekipy na lata. Siatkarze z kolei odwdzięczają się dobrą grą. Efekt? Drugie miejsce w tabeli PlusLigi po siedemnastu rozegranych meczach.
Droga do tego momentu nie była jednak dla tego młodego wciąż fachowca usłana różami. 38-latek zaliczył choćby epizod w Londynie czy młodzieżowej reprezentacji Gruzji. Zwłaszcza wspomnienia z drugiego z wymienionych miejsc żyją w nim do dziś. A to wszystko za sprawą totalnego rozgardiaszu i skandalicznych wręcz metod działaczy, którzy potrafili wymuszać konkretne decyzje dotyczące powołań. Piotr Graban otworzył się w tym temacie na łamach "sport.tvp.pl", nie gryząc się w język.
Układy, układziki. O ich prawdziwej skali przekonałem się jednak jakiś czas później. Mogę powiedzieć, że to była mafia. Pracował tam człowiek, który był "nadprezesem". Jeździł na wyjazdy. Ze mną niemal nie rozmawiał, bo nie potrafił angielskiego, chciał gadać tylko po rosyjsku. Odsuwał ludzi i wpychał swoich na stanowiska
~ wypalił nasz rodak w rozmowie z Sarą Kalisz.
Bulwersujące są zwłaszcza kulisy sprawy związanej z synem jednej z ważnych osób w tamtejszej federacji. Poszło o brak nazwiska na liście powołanych siatkarzy. "Wyzywał mnie przez dobre piętnaście minut w trzech językach. Zrozumiałem tylko tyle, że nie potrafię się poznać na talencie jego syna. Patrzyłem na niego spokojnie, nie odpowiadałem. Jak już wyrzucił z siebie pierwsze frustracje, powiedziałem, że powinniśmy wyjść i porozmawiać spokojnie o jego dziecku. Chciałem wyjaśnić, że robi mu krzywdę groźbami pchając go do kadry, ale ten dalej wyzywał mnie od idiotów i klaunów" - zdradził Piotr Graban, po czym został zwolniony zaledwie kilka tygodni później, pomimo dobrego wyniku osiągniętego z podopiecznymi.
Piotr Graban w reprezentacji Polski? Szczera odpowiedź trenera, nie pozostawił złudzeń
I chyba nie ma czego żałować. W PGE Projekcie 38-latek ma w końcu długo wyczekiwany spokój oraz przede wszystkim cieszy się ogromnym zaufaniem. Praca szkoleniowca doceniana jest w środowisku na tyle, że zaczęły pojawiać się plotki związane z objęciem przez niego funkcji asystenta reprezentacji Polski. Piotr Graban odniósł się do nich na zakończenie obszernego wywiadu. "Bardzo chciałbym być w kadrze narodowej seniorów i ją prowadzić. Teraz w niej jednak nie będę, lato spędzę gdzie indziej. Być może za kilka dni dowiecie się gdzie" - przyznał prosto z mostu.