Wielki powrót do polskiej siatkówki coraz bliżej. Włosi zapowiadają prawdziwy hit
Wielki i wyczekiwany powrót może w końcu stać się faktem. Według docierających z Włoch informacji, Andrea Anastasi po zakończeniu sezonu ma rozstać się z Gas Sales Bluenergy Piacenza i... wrócić do Polski.
To nazwisko, którego nie trzeba przedstawiać żadnemu z kibiców siatkówki. Andrea Anastasi wielkimi literami zapisał się w polskiej historii dyscypliny, gdy tuż po objęciu reprezentacji w 2011 roku na start poprowadził ją do sukcesów na wszystkich odbywających się wtedy międzynarodowych imprezach. Biało-czerwoni zdobyli wtedy brąz Ligi Światowej i mistrzostw Europy, a także srebro w Pucharze Świata. W kolejnym roku dołożyli do tego złoty medal Ligi Światowej i ćwierćfinał igrzysk olimpijskich.
Potem przestało już być tak kolorowo. Kiedy podopieczni Andrei Anastasiego, mimo prowadzenia 2:0, przegrali w barażach z Bułgarią i mogli zapomnieć o mistrzostwach Europy, cierpliwość się skończyła. Szkoleniowiec pożegnał się z kadrą. Nie pożegnał się za to z naszym krajem i po niecałym roku objął posadę szkoleniowca Trefla Gdańsk.
Został w nim przez pięć lat, a drużyna zdobyła w tym czasie wicemistrzostwo Polski i brązowy medal PlusLigi, dwa Puchary Polski, Superpuchar Polski, awansowała też do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. W 2018 r.oku władze miasta postanowiły uhonorować go medalem za wybitne zasługi dla gdańskiego sportu.
Kiedy jego czas na Pomorzu dobiegł końca, trafił jeszcze na trzy sezony do Warszawy, aż w końcu wrócił do Włoch. Najpierw objął na rok Sir Safety Perugia, a w tym sezonie prowadzi już Gas Sales Bluenergy Piacenza.
Szykuje się wielki powrót w PlusLidze? "Już teraz wydaje się pewne"
Właśnie z Piacenzy dochodzą informacje, które rozgrzały włoskie media. Choć pod wodzą Andrei Anastasiego zespół wygrał póki co dziewięć z trzynastu spotkań i zajmuje trzecie miejsce w lidze ze stratą dziewięciu punktów do lidera, to według serwisu ivolleymagazine.it po zakończeniu sezonu trener pożegna się z klubem. - Już teraz wydaje się pewne, że dojdzie do zmiany i Andrea Anastasi ustąpi miejsca Dantemu Boninfante - piszą Włosi.
Ale to jeszcze nie koniec. Dziennikarze sugerują bowiem, że szkoleniowiec może wrócić do Polski.
Nie byłby to zaskakujący ruch z jego strony. Już w 20123 roku podkreślał, że czeka tylko na ofertę.
Muszę się przyznać, że do waszego kraju mógłbym wrócić nawet teraz, w ciągu jednej godziny. Naprawdę chciałbym ponownie pojawić się w Polsce
- mówił, cytowany przez stronę siatka.org.