Apoloniusz Tajner krótko przed TCS. Tak ocenia szansę "Biało-Czerwonych"
Apoloniusz Tajner podobnie jak wielu polskich kibiców nie może już doczekać się rozpoczęcia 73. edycji Turnieju Czterech Skoczni. Były prezes Polskiego Związku Narciarskiego jest pozytywnie nastawiony i uważa, że mimo fatalnych wynik na początku sezonu Polacy wciąż mogą sprawić niemałą niespodziankę i powalczyć o końcowe trofeum podczas tej prestiżowej imprezy.
Wielkimi krokami zbliża się impreza, na którą z niecierpliwością wyczekują wszyscy kibice skoków narciarskich. Mowa oczywiście o Turnieju Czterech Skoczni, który rozgrywany jest na obiektach w Oberstdorfie, Garmisch-Partenkirchen, Innsbrucku i Bischofshofen. Thomas Thurnbichler zdecydował, że o "Złotego Orła" w tym sezonie rywalizować będą Aleksander Zniszczoł, Paweł Wąsek, Piotr Żyła, Dawid Kubacki oraz Jakub Wolny. Kamil Stoch po rozmowach ze sztabem szkoleniowym podjął decyzję o rezygnacji ze startu w turnieju, aby skupić się na treningach i przygotowaniu optymalnej formy na dalszą część sezonu. Przed nami bowiem jeszcze mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym w Trondheim.
Apoloniusz Tajner o szansach Polaków przed Turniejem Czterech Skoczni. Króko
Wyniki "Biało-Czerwonych" w pierwszych tygodniach rywalizacji co prawda pozostawiały wiele do życzenia, jednak nigdy nie wiadomo, czy podopieczni Thomasa Thurnbichlera niespodziewanie nie włączą się do walki o końcowe trofeum w Turnieju Czterech Skoczni. Taką przynajmniej nadzieję ma Apoloniusz Tajner, który swego czas sam był trenerem polskiej kadry.
"Widzę to pozytywnie. Z mojego doświadczenia wynika, że cały grudzień to jakby pierwszy osobny etap sezonu. Nawet z Adamem Małyszem to przechodziłem. Cały grudzień wygrywał, a na turnieju już był w dół. Potem kolejne dwa konkursy, jeszcze bardziej w dół. Następnie nastąpił miesiąc przerwy, powrót i Adam nagle zdobył dwa mistrzostwa świata. To był zwariowany sezon. (...) Te wszystkie lata spędzone przy skokach pokazały mi, że grudzień to jeden etap, a Turniej Czterech Skoczni to już coś innego. Później zakończy się turniej i zacznie się trzecia część sezonu, zazwyczaj z główną imprezą. Wtedy dopiero kształtuje się właściwa czołówka. To wcale nie muszą być ci, którzy akurat w listopadzie i grudniu wygrywają" - podsumował w rozmowie z dziennikarzami portalu “Fakt".
Przypomnijmy, że Turniej Czterech Skoczni rozpocznie się w sobotę 26 grudnia od kwalifikacji do pierwszego konkursu w Oberstdorfie. Relacje "na żywo" ze wszystkich konkursów TCS śledzić będzie można na stronie Interii. Serdecznie zapraszamy.