Henrique Honorato pierwsze siatkarskie kroki stawiał w Minas Tenis Clube, gdzie grał dla drużyny młodzieżowej, ale już po roku podpisał kontrakt z seniorskim zespołem Uberlândia/Gabarito. Później na aż sześć sezonów wrócił do macierzystego klubu, a dzięki dobrym występom otrzymywał zaproszenia na zgrupowania reprezentacji. Przyjmującemu nie udawało się jednak wywalczyć powołania na żadną prestiżową imprezę pokroju mistrzostw świata czy Ligi Narodów - największym sukcesem 27-latka w barwach "Canarinhos" jest złoto Igrzysk Panamerykańskich wywalczone przed rokiem. Mimo to zwrócił uwagę zagranicznych klubów i przed startem sezonu 2024/2025 rozstał się z Joinville Volei, w którym spędził ostatni rok, i podpisał kontrakt ze Ślepskiem Malow Suwałki. Dla Honorato to pierwszy zagraniczny klub w karierze. Jak teraz wyjaśnił w rozmowie z siatka.org, zdecydował się na przenosiny do Polski, ponieważ chciał "wyjść ze strefy komfortu". "Kiedy pojawiła się szansa przejścia do PlusLigi, nie zastanawiałem się dwa razy. Dla mnie to najsilniejsza liga na świecie. Więc jestem naprawdę szczęśliwy, że mogę tu być, być częścią biało-niebieskiej ekipy" - podkreślił. Show Fornala i spółki, Wilfredo Leon bezradny. Przykry obrazek w trzecim secie PlusLiga. Henrique Honorato wprost o życiu w Polsce Honorato cieszy się z decyzji o transferze nie tylko dlatego, że może grać w najmocniejszej jego zdaniem lidze na świecie. Siatkarzowi podobają się Suwałki, docenia też wsparcie, jakie klubowi okazują kibice. W PlusLidze gra też rodak 27-latka, Thales Hoss, wcześniej na polskich parkietach oglądaliśmy innego Brazylijczyka, Alana Souzę. Obaj w rozmowie z Honorato mieli wypowiadać się w samych superlatywach na temat Polski. Sam Honorato również nie kryje zachwytu tym, co obserwuje w naszym kraju. "Polska jest naprawdę dobrym, a przede wszystkim bezpiecznym miejscem do życia, a jakość życia tutaj jest naprawdę wysoka" - ogłosił. Honorato od początku sezonu wystąpił we wszystkich 14 meczach ligowych, zdobył w tym czasie 186 punktów. Ostatnio błysnął m.in. w wygranym po tie-breaku spotkaniu z Asseco Resovią Rzeszów. Bartosz Kurek bohaterem klasyku PlusLigi. Długa walka, rywale pod ścianą