Wstrząs w polskim klubie, a teraz taki wynik. Wielka zmiana w tabeli
To miała być szansa na nowy początek dla Steam Hemarpol Politechniki Częstochowa. Dwa dni po zwolnieniu trenera najbardziej rozczarowująca drużyna początku sezonu siatkarskiej PlusLigi pojechała szukać punktów w Bełchatowie. Zadanie nie było łatwe, bo PGE GiEK Skra na początku sezonu radzi sobie bardzo dobrze i do piątku przegrała tylko jeden mecz. Ale częstochowianie potrafili się jej postawić.

Ostatni tydzień przyniósł w klubie z Częstochowy prawdziwy wstrząs. Steam Hemarpol Politechnika słabo rozpoczęła sezon, w pierwszych pięciu kolejkach wygrała tylko raz, ale czarę goryczy przelała przegrana z beniaminkiem InPost ChKS-em Chełm. Dzień po niej, w środę, klub zdecydował się na radykalną zmianę.
Po zaledwie sześciu kolejkach PlusLigi pracę stracił trener Guillermo Falasca. Hiszpana zastąpił drugi trener Roberto Cocconi, ale częstochowianie już zapowiedzieli, że wkrótce można spodziewać się kolejnych decyzji w sprawie sztabu szkoleniowego.
Siatkówka. Radykalny ruch w Częstochowie, a teraz walka z PGE GiEK Skrą
Nowy, prawdopodobnie tymczasowy trener Steam Hemarpolu Politechniki dał szansę występu w podstawowym składzie Jakubowi Kiedosowi, 19-letniemu przyjmującemu, który nieźle pokazywał się w poprzednich spotkaniach. Pierwsza część pierwszego seta była rozgrywana pod dyktando częstochowian.
Zaczęli od prowadzenia 4:1 i choć gospodarze wkrótce wyrównali, po asie serwisowym Jakuba Nowaka znów wygrywali wysoko, 13:9. Wówczas jednak PGE GiEK Skra zmniejszyła straty do punktu. Pogoń za gośćmi trwała niemal do końca.
Remis 22:22 dał bełchatowianom kontratak wykończony przez Daniela Chitigoia. Jego zespół pierwsze prowadzenie objął dopiero przy wyniku 24:23, ale w kolejnej akcji Chitigoi zaskoczył rywali zagrywką i to Skra triumfowała.
Bełchatowska drużyna od początku sezonu musi mierzyć się z problemami zdrowotnymi. Trener Krzysztof Stelmach wciąż czeka na to, aż do gry gotowy będzie atakujący Alan Souza, który miał być największą gwiazdą zespołu. Do tego przed spotkaniem ze Steam Hemarpol Politechniką wypadł środkowy Łukasz Wiśniewski. A mimo to Skra przegrała dotąd tylko jeden mecz.
W drugiej partii piątkowego spotkania znów pierwsi uciekli rywalom częstochowianie. Po podwójnym bloku Nowaka i Kiedosa objęli prowadzenie 10:7. Tyle że znów nie potrafili tej przewagi utrzymać i wkrótce Cocconi musiał prosić o przerwę, bo jego podopieczni przegrywali 10:11.
Tym razem jednak druga część seta należała do nich. Kluczem była zagrywka, którą błysnął zwłaszcza Milad Ebadipour. Łącznie częstochowianie zanotowali pięć asów serwisowych i wygrali 25:21.
PlusLiga. Zmiana na podium, co za początek sezonu
Również trzeci set był wyrównany. PGE GiEK Skra objęła prowadzenie 10:8, ale goście szybko wyrównali. Po stronie bełchatowian wyróżniał się Antoine Pothron, ale ważną rolę odgrywał również blok. Kiedy Michał Szalacha zatrzymał na siatce Kiedosa, gospodarze prowadzili już 18:14.
Po tej akcji trener częstochowian zmienił młodego przyjmującego i wprowadził do gry Bartłomieja Lipińskiego. Ale w końcówce przewagę Skry powiększył jeszcze blok Bartłomieja Lemańskiego, drużyna wygrała 25:19.
W czwartej partii znów nacisnęli goście. Kiedy punktowym blokiem rywali zaskoczył Luciano De Cecco, prowadzili 7:4. Ale Skra znów sprawnie odwróciła wynik. Jej siatkarze zatrzymali na siatce Patrika Indrę i wygrywali 11:9.
Po stronie gości skuteczny był Kiedos, który wrócił na boisko, a po błędzie Chitigoia był remis 20:20. Końcówka była wyrównana, ale w decydującej akcji nie zawiódł Pothron i Skra wygrała 25:23, zdobywając komplet punktów. Bełchatowianie wskakują więc na podium PlusLigi, są już na trzecim miejscu w tabeli. Steam Hemarpol Politechnika pozostaje na dwunastym.












