Mistrz świata "sam wygrał seta". Koncert siatkarza w PlusLidze
Specjaliści od tie-breaków tym razem załatwili sprawę w czterech setach. Siatkarze ZAKS-y Kędzierzyn-Koźle w 10. kolejce PlusLigi podejmowali Cuprum Stilon Gorzów. Rywale niedawno oddalili się od strefy spadkowej, kędzierzynianie walczą o miejsce w ósemce ligowej tabeli i udział w fazie play-off. Najskuteczniejszy na boisku okazał się mistrz świata, który zdobył aż 25 punktów.

ZAKSA w tym sezonie specjalizuje się w tie-breakach. W dziewięciu pierwszych meczach pięciosetowe boje rozgrywała aż siedem razy. Najważniejsze jednak, że po ostatniej wygranej ze Ślepskiem Malow Suwałki była w czołowej ósemce PlusLigi. W trakcie 10. kolejki z niej jednak wypadła.
A w pierwszym secie niedzielnego meczu długo wszystko układało się po myśli gości z Gorzowa Wielkopolskiego. Najpierw utrzymywali dwupunktową przewagę, w końcu objęli prowadzenie 12:8 po zablokowanym ataku Igora Grobelnego.
Trener ZAKS-y Andrea Giani w trakcie przerw z niesmakiem kręcił głową, a jego drużyna przegrywała już 18:23. Ale wtedy wszystko zmieniło się przy zagrywkach Jakuba Szymańskiego.
27-letni przyjmujący zastąpił w składzie kapitana drużyny i reprezentanta Polski Rafała Szymurę. Jego seria świetnych zagrywek pozwoliła gospodarzom objąć prowadzenie 24:23. I choć w końcówce gorzowianie mieli jeszcze piłkę setową, partię 27:25 wygrała ZAKSA.
Siatkówka. Problemy Chizoby Nevesa, potem odpowiedziała ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
Kędzierzynianie po spektakularnej końcówce nie poszli jednak za ciosem. Druga partia od początku znów układała się po myśli Cuprum Stilonu. Goście szybko zanotowali dwa punktowe bloki, skuteczny był Kamil Kwasowski. A po jego asie serwisowym wygrywali już 13:7.
Wtedy jednak gospodarze ruszyli w pogoń. W jednym ustawieniu odrobili cztery punkty. Gorzowianie nie dali się jednak dogonić. Kwasowskiemu wydatnie pomógł Mathis Henno, ostatnio łączony z przenosinami do Włoch. I goście zwyciężyli 25:21.
Problemem Cuprum Stilonu była jednak słaba skuteczność Chizoby Nevesa, lidera gorzowskiej ofensywy. W trzecim secie jego drużyna wyszła na boisko bez Brazylijczyka, którego zastąpił Daniel Gąsior. Ten manewr trenera Huberta Henno nie przyniósł jednak efektów.
W trzeciej partii przewagę z czasem wypracowali sobie bowiem kędzierzynianie. Kluczowy okazał się fragment seta, w którym w polu zagrywki pojawił się Quinn Isaacson, rozgrywający ZAKS-y.
W ofensywie nie zawodził Kamil Rychlicki, który przekroczył w tej partii granicę 20 zdobytych punktów. ZAKSA wygrała 25:20.
PlusLiga. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wraca do ósemki
W czwartej partii przebudził się jednak Chizoba, który wrócił do składu. Po jego asie serwisowym goście prowadzili 11:9. Remis ZAKS-ie dał serwis Szymona Jakubiszaka - a konkretnie nieporozumienie gorzowskich siatkarzy w przyjęciu, po którym trener Henno aż ukrył twarz w dłoniach.
A po chwili gospodarze zbudowali sobie przewagę. Znów dobrze zagrywał Isaacson, do tego kędzierzynianie skutecznie grali blokiem. Efektem były cztery punkty zapasu nad rywalami. Przewagę udało się utrzymać, Rychlicki zdobył łącznie 25 punktów, a czwartego seta kędzierzynianie wygrali 25:19.
Zwycięstwo za trzy punkty sprawia, że ZAKSA znów jest w czołowej ósemce PlusLigi - a dokładniej na siódmym miejscu. Kędzierzynianie wyprzedzili Energa Trefla Gdańsk i JSW Jastrzębski Węgiel.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Cuprum Stilon Gorzów 3:1 (27:25, 21:25, 25:20, 25:19)












