Lewandowski zrobił to po zwycięstwie z Maltą. Nagły powrót do Polski, miał ważny powód
Za nami ostatni akt pierwszej części turnieju kwalifikacyjnego do przyszłorocznego mundialu. Dla Polaków był on jednak słodko-gorzki. Co prawda wygrali oni mecz z Maltą, lecz ostatecznie wynik innego spotkania nieco skomplikował sytuację Urbana i spółki. To jednak przeszłość. Obecnie wszyscy kadrowicze udali się w drogę powrotną do swoich klubów. Wszyscy, z wyjątkiem Roberta Lewandowskiego. Okazuje się, że przed powrotem do Barcelony zrobił on sobie przystanek w... Łodzi. Oto powód.

To było jedno z najbardziej wyczekiwanych zgrupowań reprezentacji Polski. Miało ono bowiem przesądzić o dalszych losach "Biało-czerwonych" w toczących się kwalifikacjach do przyszłorocznych piłkarskich mistrzostw świata.
Wpierw Jan Urban i spółka musieli stawić czoła żądnym zemsty Holendrom, którzy przybyli na PGE Narodowy. Z tego zadania udało im się jednak wywiązać na miarę oczekiwań. Później czekała na nich "formalność" w postaci wyjazdowego starcia z Maltą. W nim to mogliśmy obejrzeć spore męczarnie naszej kadry, zakończone jednak w pozytywny dla nas sposób.
Nasi reprezentanci, walczący o korzystne rozstawienie w barażach, wykonali więc swoją część planu. Wówczas pozostało im już jedynie oczekiwanie na wyniki pozostałych spotkań, które miały zadecydować o dalszym losie "Biało-czerwonych". Wszystko szło całkiem dobrze do czasu, kiedy to na murawę nie wyszli Duńczycy oraz Szkoci. To właśnie ten mecz zafundował niestety Polakom cięższą drogę w nadchodzących barażach o awans na MŚ.
To tam udał się Robert Lewandowski. Niespodziewane odwiedzi kapitana reprezentacji zaraz po zgrupowaniu
Zakończenie zgrupowania to naturalnie moment, w którym piłkarze udają się w drogę powrotną do swoich klubów. Tak też zrobiła zapewne większość kadrowiczów Urbana. Wyjątek stanowi tutaj jednak Robert Lewandowski.
Kapitan reprezentacji Polski zasłużył w ostatnim czasie na miano prawdziwego "obieżyświata". W pierwszym dniu zgrupowania udał się on bowiem do Nowego Jorku, aby tam uświetnić obchody Narodowego Święta Niepodległości. Dopiero z tego miejsca powrócił on do Warszawy, aby chwilę później zameldować się w maltańskim Ta' Qali. Z kolei tuż po meczu z Maltą Lewandowski widziany był... w Łodzi.
Co sprawiło, że przed powrotem do Barcelony "Lewy" zdecydował się ponownie zawitać do kraju nad Wisłą? Otóż udał się on do wspomnianej Łodzi, aby tam stać się częścią kolejnego okolicznościowego wydarzenia. Jak podaje Mateusz Ligęza, kapitan reprezentacji Polski stawił się na imprezie, organizowanej z okazji 35-lecia istnienia firmy BIO-GEN, w której to piłkarz posiada pakiet udziałów.
To właśnie to niecodzienne wydarzenie poprzedziło jego powrót do słonecznej Katalonii. Niemniej polski napastnik prawdopodobnie nie pozostał w kraju zbyt długo. Musi on bowiem dość szybko zameldować się w Hiszpanii, ponieważ jego Barcelona rozgrywa swoje kolejne spotkanie już 22 listopada.












