Eksplozja Gaviego olśniła Europę. 17-letni wychowanek szkółki La Masia, który w pierwszej drużynie Barcelony zagrał zaledwie 363 minuty, został powołany do kadry Hiszpanii na finały Ligi Narodów. Dla hiszpańskich dziennikarzy był to dowód upadku prestiżu drużyny narodowej, do której dostać może się dziś każdy. - Przedwcześnie go powołałem? - odpowiadał Luis Enrique. - Może przedwcześnie, nie będę kłamał. Ale znam skalę jego talentu i chcę go sprawdzić w kadrze. Barcelona. Ronald Koeman traci alibi Już w półfinałowym meczu z Włochami, który Hiszpania wygrała 2-1 przerywając passę 37 spotkań bez porażki drużyny Roberto Manciniego, Gavi był objawieniem. W starciu na San Siro przeciw mistrzom Europy Luis Enrique posłał do gry trzech graczy Barcelony (także Busquetsa i Sergiego Roberto). Tych samych, z których Ronald Koeman nie potrafi wykrzesać czegokolwiek. W tabeli La Liga zespół z Katalonii jest dopiero na dziewiątym miejscu, w Lidze Mistrzów upadł na dno po kompromitujących porażkach po 0-3 z Bayernem i Benficą. "Jest to, co jest" - to zdanie miało świadczyć o tym, że po odejściu Leo Messiego i Antoine’a Griezmanna Koeman ma tak słabą kadrę, że niczego z nim nie da się osiągnąć. Powtarzało je w ostatnich tygodniach wielu hiszpańskich dziennikarzy. Tymczasem selekcjoner zadał kłam tej teorii. Wykorzystał w kadrze aż czterech graczy Barcy (w przegranym 1-2 finale z Francją także Erica Garcię) i Hiszpania w Lidze Narodów wypadła naprawdę dobrze. Problem polega na tym, że Busquets jest innym piłkarzem u Koemana, a innym u Luisa Enrique. Podobnie Sergi Roberto i Eric Garcia. Gavi zrobił taką furorę w reprezentacji, że jego cena skoczyła do 25 mln euro. A przecież w klubie z Camp Nou są jeszcze wracający do zdrowia genialni młodzieńcy: Pedri i Ansu Fati. Kiedy tylko odzyskają siły, wrócą także do reprezentacji. Koeman nie może więc bezrefleksyjnie szukać wymówek. Przecież ma w zespole także rodaka Memphisa Depaya - najskuteczniejszego gracza kwalifikacji mundialu w Katarze. Inny Holender Frankie de Jong to też piłkarz o wysokiej renomie. Trener Barcelony tłumaczy się plagą urazów, mimo wszystko skala kryzysu drużyny z Camp Nou jest trudna do usprawiedliwienia. Holenderski szkoleniowiec ma poparcie prezesa Joana Laporty - zadłużonej Barcelony nie stać na nowego trenera, mimo wszystko nadchodzący tydzień może być dla Koemana naprawdę ostatni. Barcelona. Tydzień szansy Ronalda Koemana Dziś na Camp Nou przyjeżdża Valencia - drużyna o wielkiej nazwie, grająca tak samo przeciętnie jak Katalończycy. Barca musi ten mecz wygrać. W środę czeka ją pojedynek o wszystko w Lidze Mistrzów z Dynamem Kijów. Każdy inny wynik niż zwycięstwo będzie dla drużyny Koemana katastrofą. Nie tylko u siebie, ale także w rewanżu w Kijowie. W przyszłą niedzielę na Camp Nou pojawi się Real Madryt. Królewscy także przeżywają trudny okres, ale trzymają się szczytu tabeli Primera Division. Wyprzedza ich tylko Real Sociedad San Sebastian, który w pierwszym meczu tego sezonu Barcelona pokonała 4-2. Wtedy wydawało się, że Katalończycy, mimo wszystkich kłopotów, wciąż są mocni. Czy impuls od Luisa Enrique musi zadziałać w Barcelonie? Do zdrowia wracają też Philippe Coutinho, Sergio Aguero i Ousmane Dembele. Pierwszy jest celem transferowym Newcastle, drugi jeszcze nie zdążył zadebiutować na Camp Nou, trzeci nie chce przedłużyć kontraktu wygasającego z końcem sezonu. Póki co wszyscy mogą się jednak przydać Koemanowi. W tydzień można wiele przegrać, ale też tyle samo wygrać. <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-hiszpania-primera-division-regular-season,cid,868">Wyniki, tabelę i terminarz Primera Division znajdziesz tutaj</a>Niedawno Międzynarodowe Centrum Studiów Sportowych CIES opublikowało ranking najdroższych drużyn świata, w którym Barcelona zajęła czwarte miejsce wyprzedzona wyłącznie przez kluby angielskie: Manchester City, Manchester United i Chelsea. Z rankingiem można dyskutować, ale nie ulega wątpliwości, że Koeman ma w kadrze wielu niezłych graczy. Także młodych obrońców, wychowanków La Masia: Urugwajczyka Ronalda Araujo i Hiszpana Oscara Minguezę. Nie ma powodu, by drużyna z Katalonii grała aż tak słabo. Barcelona. Gdzie oglądać mecze z Valencią, Dynamem i Realem Madryt? Dzisiejszy mecz La Liga Barcelona - Valencia na Camp Nou zaczyna się o godzinie 21. Transmisja w Eleven Sports 1. W środę od godziny 18,35 Polsat Sport Premium 1 pokaże spotkanie Barcelony z Dymamo Kijów w Lidze Mistrzów. W niedzielę 24 października od godziny 16,15 Eleven Sports będzie transmitował klasyk ligi hiszpańskiej Barcelona - Real Madryt.Dariusz Wołowski ZOBACZ TEŻ:<a href="https://sport.interia.pl/primera-division/news-pozegnalny-szlagier-koemana,nId,5557235">Pożegnalny szlagier Ronalda Koemana?</a><a href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/liga-mistrzow/news-w-lizbonie-ronald-koeman-wykopal-sobie-grob,nId,5552615">"W Lizbonie Ronald Koeman wykopał sobie grób"</a><a href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/liga-mistrzow/news-benfica-barcelona-3-0-znow-kleska-katalonczykow-to-juz-upade,nId,5551169">Znów klęska Katalończyków w Lidze Mistrzów. Czy to już upadek na dno?</a>