W tym sezonie rozgrywki miała prowadzić powołana przez Polski Związek Hokeja na Lodzie spółka Polska Hokej Liga (PHL) na zmienionych warunkach m.in. dotyczących opłat, budżetu klubowego. Projekt nie uzyskał akceptacji kilku klubów, które nawet deklarowały chęć odwołania zarządu federacji i rozgrywania meczów towarzyskich między sobą. Ostatecznie osiągnięto kompromis. Rozgrywki poprowadzi PZHL, będą się odbywać na starych zasadach. Wpisowe wynosi 15 tys. złotych, "dzika karta" 100 tys., płatne w dwóch ratach - powiedział szef PHL Mariusz Wołosz podczas czwartkowej konferencji prasowej. Do czwartku stosowne opłaty wniosły cztery kluby - 1928 KTH Krynica (dzika karta), Polonia Bytom, HC GKS Katowice i Ciarko PBS Bank KH Sanok. Pozostałe pięć klubów ma czas do 10 września. W lidze nie zagra Zagłębie Sosnowiec, zlikwidowane przed miejskich radnych. Spółka PHL ma istnieć dalej i zająć się m.in. poszukiwaniem sponsorów dla ligi. - Jest kompromis, ale o integracji w zarządzie związku trudno mówić. Hokej w Polsce działa na zasadach anachronicznych, prowadzenie zawodowej ligi przez spółkę miało być krokiem w kierunku zmiany na lepsze - dodał prezes PZHL Piotr Hałasik. Przyznał, że sytuacja finansowa federacji nie jest najlepsza. Wcześniej wielokrotnie informował, że jest zawarta umowa PZHL z zagranicznym sponsorem, jednak jego nazwa miała być ujawniona 15 września. W czwartek zadeklarował, że 16 września wyda oświadczenie w tej kwestii. - Jeśli związek uzyska stabilizację finansową, to i zarząd inaczej będzie funkcjonował - dodał prezes. I Wołosz, i Hałasik zgodnie stwierdzili, że statut związku nie pozwala odwołać jego zarządu w trakcie trwania kadencji. W inauguracyjnym meczu sezonu 13 września JKH GKS Jastrzębie ma się zmierzyć z beniaminkiem Polonią Bytom.