MŚ piłkarzy ręcznych: Polska - Korea Południowa 33-25
Polscy piłkarze ręczni planowo, ale za nisko pokonali Koreę Południową 33-25 w ostatnim swoim meczu rozgrywek grupowych podczas mistrzostw świata, które trwają w Hiszpanii. Największy problem nasi reprezentanci mieli jednak bardziej z własną mobilizacją, niż z przeciwnikiem. O ćwierćfinał zagramy w poniedziałek z Węgrami.

Polacy z Koreą zagrali bez Michała Jureckiego, którego dopadło zatrucie pokarmowe. Przeciwko Azjatom i tak nie był nam niezbędny, bo przeciwnik przegrał nawet z Arabią Saudyjską.
Ale o dziwo Koreańczycy lepiej rozpoczęli mecz, Polacy jakby dojechali nieco później. Dokładnie po 20 minutach. Wcześniej pozwalali Koreańczykom niemal na wszystko. Rzut z drugiej linii? Proszę bardzo? Siedem razy wystarczy? Z koła? Jak najbardziej! A w obronie szybcy, zwinni i sprytni rywale stosowali ustawienie 3-3, czyli trzech zawodników stało przed swoim polem bramkowym, a trzech latało między naszymi rozgrywającymi. Taka taktyka świetnie się sprawdzała.
W 21. minucie po trzech z rzędu straconych golach przegrywaliśmy 9-11 i Michaelowi Bieglerowi, tak jak polskim kibicom, skończyła się cierpliwość. Poprosił o czas i wszystko się odwróciło.
Za Sławomira Szmala, który odbił tylko dwa rzuty, wszedł Marcin Wichary i przy wydatnej pomocy obrony, zachował czyste konto do przerwy broniąc wszystkie siedem rzutów rywali! W ataku jedyne, co dobrze funkcjonowało do tej pory, czyli zagrania do kołowych, zostały wykorzystane maksymalnie. "Biało-czerwoni" zdobyli 9 goli z rzędu i wyszli na prowadzenie 18-11. Wydawało się, że wszystko mają pod kontrolą.
Zwłaszcza że na początku drugiej połowy, ciągle dzięki golom z koła, zwiększyliśmy przewagę do 9 trafień (22-13 w 36. minucie). Biegler dawał już pograć zmiennikom, na boisku pojawili się Kamil Syprzak, Michał Bartczak, Przemysław Krajewski i Karol Bielecki. Tyle, że ten skład się nie spisał. Nastąpiła seria beznadziejnych strat w ataku i dziurawej obrony. Teraz Koreańczycy strzelali jak z automatu - siedem kolejnych goli!
Kwadrans przed końcem było 23-21, a przecież Polakom potrzebna była wygrana dziesięcioma golami! Potrzebna na wypadek, owszem, mało prawdopodobny, ale jednak możliwy, gdyby Serbia wygrała ze Słowenią w identycznym stosunku, jak my z nią 25-24. Wtedy o kolejności w grupie decydowałaby różnica goli ze wszystkich spotkań grupowych Polaków, Serbów i Słoweńców, a tę w tej sytuacji mamy lepszą od Słoweńców, ale gorszą od Serbów i w perspektywie drugie, a nie pierwsze miejsce w grupie.
Tyle że Polacy jakby nie brali tego pod uwagę. Gdy gra wróciła do normy i przewaga zaczęła rosnąć, w końcówce tylko kibice odliczali: jeszcze cztery, jeszcze trzy, jeszcze dwa... i Na dwóch się skończyło. Polska pokonała Koreę 33-25 marnując jeszcze dwie akcje w dwóch ostatnich minutach.
MŚ: Polska - Korea Południowa 33-25
Ciekawostką jest wyjątkowa skuteczność rzutów Polaków z pozycji kołowego - zdobyli w ten sposób aż 17 bramek, z których 11 niesamowity Bartosz Jurecki.
Odnotować warto jeszcze 50-procentową skuteczność w bramce Marcina Wicharego.
W ostatnim meczu naszej grupy Słowenia pokonała Serbię 33-31, a to oznacza że Polacy zajęli w niej drugie miejsce. O ćwierćfinał zagrają w poniedziałek z Węgrami.
Leszek Salva, korespondencja z Saragossy
Polska - Korea Południowa 33-25 (18-11)
Polska: Marcin Wichary, Sławomir Szmal - Bartosz Jurecki 10, Michał Kubisztal 6, Robert Orzechowski 4, Bartłomiej Jaszka 3, Kamil Syprzak 3, Przemysław Krajewski 2, Krzysztof Lijewski 2, Michał Bartczak 1, Adam Wiśniewski 1, Marcin Lijewski 1, Marek Szpera, Karol Bielecki, Piotr Grabarczyk.
Korea Płd.: Chanyoung Park, Il Koo Kang - Ciyoel Yoon 9, Yi Kyeong Jeong 6, Eun Ho Lee 6, Kyungsuk Park 2, Chan Yong Park 1, Seho Kim 1, Junggeu Park, Han Jeong, Seung Do Na, Dongcheol Kim, Hyowon Eom, Yunsuk Oh.
Kary: Polska - 10 minut; Korea Płd. - 10 minut. Sedziowali: Rogerio Pinto i Nilson Menezes (Brazylia).
Zobacz wyniki oraz tabelę grupy C
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje