- Minister Tomasz Lipiec przekonywał, że jak aresztowany zostanie choć jeden członek zarządu związku, to wkroczy kurator. Słowa dotrzymał - powiedział Boniek na łamach "Przeglądu Sportowego". - Sytuacja jest jednak trudna, choćby ze względu na grożące nam zawieszenie ze strony FIFA. Zupełnie jednak nie rozumiem, po co w piątek, dzień po aresztowaniu Wita Ż., zebrał się zarząd. Po co to spotkanie, skoro wyznaczono na nim tylko datę zjazdu? Gdyby członkowie zarządu zdecydowali się na gest pokory, jakim była dymisja, to nie mielibyśmy obecnego kryzysu. Teraz sporo zależy od Michała Listkiewicza - od jego koneksji w FIFA. Nie żartuję... - podkreślił "Zibi".