Szymon Marciniak niezmiennie od kilku lat stanowi o sile i jakości sędziowskiej na całym świecie. Polak jest w UEFA i FIFA uważany za człowieka "od zadań specjalnych", co widać po meczach, które dostaje do prowadzenia. Niewątpliwie za spotkanie o "podwyższonym" ryzyku można było uważać rewanż między Atletico Madryt i Realem Madryt w Lidze Mistrzów. Bez zaskoczeń w rewanżu. Wysoka wygrana Barcelony. Pajor melduje się w półfinale Ligi Mistrzyń Derby Madrytu same w sobie są meczem, w którym na murawie jest niesamowite napięcie między piłkarzami. Gdy dodamy do tego fakt, że po pierwszym spotkaniu na Santiago Bernabeu mieliśmy całkowicie otwarty dwumecz, to trudno się było dziwić władzom UEFA, że do poprowadzenia tego hitowego spotkania oddelegowała właśnie Szymona Marciniaka. Marciniak na celowniku. Zmiany nie będzie Polak poradził sobie z tym wyzwaniem, tak jak ma to w zwyczaju, a więc bardzo dobrze. Jedna z jego decyzji odbiła się jednak bardzo głośnym echem w światowych, a w szczególności oczywiście, hiszpańskich mediach. Mowa o tej, gdy Marciniak anulował gola Juliana Alvareza w serii rzutów karnych z powodu podwójnego, a według niektórych, nawet potrójnego dotknięcia piłki. Po tej burzy, która wybuchła w mediach UEFA zapowiadała nawet zmianę przepisów. "UEFA podejmie dyskusję z FIFA i IFAB (organizacja zajmująca się nowelizacją przepisów gry przyp. red.) w celu ustalenia, czy przepis ten powinien zostać zrewidowany w przypadkach, gdy podwójne dotknięcie jest wyraźnie niezamierzone" - czytaliśmy w oficjalnym oświadczeniu federacji. FC Barcelona osłabiona. Znamy decyzję ws. Roberta Lewandowskiego. Flick ogłosił Wiemy już jednak, że w tej kwestii nic się nie zmieni, a przynajmniej nie w najbliższym czasie. Międzynarodowa Rada Piłkarska ogłosiła już bowiem przepisy na sezon 2025/2026 i nie znalazła się tam żadna zmiana odnośnie podwójnego dotknięcia. Jedną z tych największych zmian, na jakie zdecydował się IFAB, jest skrócenie czasu, przez jaki bramkarz może trzymać piłkę w rękach. Od nowego sezonu bramkarze będą ograniczeni do ledwie ośmiu sekund. Jeśli przekroczą ten czas, sędzia przyzna drużynie przeciwnej... rzut rożny.