Czterech graczy Brazylii w najlepszej „11” Pucharu Konfederacji

Brazylia ma w najlepszej "11" turnieju aż czterech graczy - są to Julio Cesar, Marcelo, Luiz Gustavo i Fred. Pewnym zaskoczeniem może być brak na tej liście Neymara. Nowy nabytek Barcelony został jednak przyćmiony przez kolegę z reprezentacji Freda i Mario Balotellego. Włoch najwięcej ze wszystkich graczy strzelał na bramkę rywali - aż czternastokrotnie, z czego osiem razy zza pola karnego. Napastnik Milanu nie jest jedynym graczem
z Italii w Top 11, ma do pomocy Ricardo Montolivo. Włoski gracz środka pola dziesięć razy odebrał piłkę rywalom, a blisko 75 procent jego podań było celnych.

Pozostali zawodnicy reprezentują Hiszpanię (Andres Iniesta, Jordi Alba i Sergio Ramos), Urugwaj (Diego Lugano) i Japonię (Keisuke Honda). Japończyk jest jedynym graczem, którego drużyna już odpadła z turnieju,
a mimo to zasłużył on - według Castrol Index - na umieszczenie go w Top 11. Honda aż osiem razy strzelał na bramkę rywali, a 141 z jego 183 podań dotarło do celu.

Co ciekawe, na najwyższą ocenę za swoje występy w meczach grupowych zdaniem analityków Castrol Index zasłużył nie napastnik, a... obrońca. Gracz Realu Madryt, Sergio Ramos został oceniony na 9,57 pkt w dziesięciostopniowej skali. W trzech meczach aż 18 razy odebrał on piłkę rywalom, a jego podania w 94 procentach przypadków dotarły do adresata. Ramos tylko w meczu z Nigerią zablokował trzy strzały zawodników z Afryki i dwa razy uderzał na bramkę.

Za nim jest najlepszy napastnik pierwszej fazy turnieju, Fred. Właśnie Brazylijczyk otrzymał najwyższą ocenę spośród wszystkich zawodników występujących w meczach fazy grupowej - jego występ w spotkaniu z Włochami, uwieńczony dwiema bramkami, oceniono na 9,70 pkt. Trzecie miejsce zajmuje kolejny defensor - Jordi Alba.

Zdaniem Jerzego Dudka w najlepszej jedenastce fazy grupowej znaleźli się zawodnicy mocno widoczni, Ramos gra doskonale. "On najlepiej czuje się na prawej stronie obrony" - mówi Jerzy Dudek, który przecież miał okazję grać z Hiszpanem w Realu Madryt. "Zaskakuje mnie wysoka nota Marcelo. On nie jest jeszcze w najwyższej formie po kontuzji, stale ciągnie go do ofensywy, ale w defensywie spisuje się słabiej" - komentuje były gracz Liverpoolu. "Neymar nie znalazł się w jedenastce fazy grupowej, ale może skorzystać na kontuzji Mario Balotellego i wskoczyć do niej po ostatnich meczach turnieju" - podsumowuje oceny graczy Jerzy Dudek.

Dziś pierwszy mecz półfinałowy Brazylia - Urugwaj. Faworytem jest Brazylia, ale to nie znaczy, że wynik jest przesądzony. "Urugwajczycy słyną z waleczności, są świetni technicznie, nieustępliwi. Będą chcieli udowodnić, że nie znaleźli się w półfinale przypadkiem" - komentuje Jerzy Dudek. "Ich wygrana byłaby niespodzianką, ale na pewno nie sensacją. Brazylia nie zachwyca, zdarzają im się nerwowe zagrania. Zresztą wysokie noty Julio Cesara nie biorą się z niczego - musiał kilka razy ratować swój zespół przed utratą bramki" - zauważa ambasador Castrol w Polsce.

W kolejnym spotkaniu, którego stawką jest awans do finału Pucharu Konfederacji zmierzą się Hiszpania i Włochy. Czeka nas więc powtórka z finału Euro 2012. Wtedy Hiszpanie nie dali reprezentacji Italii żadnych szans. "Miejmy nadzieję, że tym razem będzie inaczej" - mówi Jerzy Dudek. "Ten mecz to doskonała okazja do rewanżu dla Włochów, szkoda tylko że tracą oni tyle bramek. Wygląda na to, że traktują ten turniej jak próbę generalną przed mistrzostwami świata" - kończy były bramkarz reprezentacji Polski.