Partner merytoryczny: Eleven Sports

Chcą nawet 3 miliony euro za Kamila Wilczka

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij

Na początku obecnego sezonu, spośród wszystkich naszych napastników, w najlepszej formie jest Kamil Wilczek. W 12 meczach, w lidze i w europejskich pucharach, zdobył już 10 bramek. Nic dziwnego, że nie ustają spekulacje, co do możliwości jego odejścia.

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration 0:00
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time 0:00
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • captions and subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      Legia - Rangers (0-0). Aleksandar Vuković: Wielkie słowa uznania. Wideo/Zbigniew Czyż/TV Interia

      31-letni obecnie Wilczek jest w znakomitej formie. Z siedmioma bramkami na koncie otwiera klasyfikację najskuteczniejszych w duńskiej Superlidze. Tyle bramek zdobył w ledwie sześciu ligowych spotkaniach. Równie dobrze radził sobie w eliminacjach Ligi Europy, gdzie w II rundzie pomógł swojemu Broendby w wyeliminowaniu Lechii Gdańsk, zdobywając ważnego gola w meczu rewanżowym (4-1). W europejskich pucharach w sześciu grach strzelił trzy bramki. Dziesięć zdobytych goli, po ledwie kilku tygodniach grania, robi wrażenie.

      - To, że Kamil zdobywa tyle bramek nie jest jakąś wielką niespodzianką. W naszej Superlidze należy do najlepszych napastników, a na dodatek jest w bardzo dobrej formie. Nawet jego rywale z boiska podkreślają, że potrzebuje pół sytuacji, żeby umieścić piłkę w siatce. Tutaj, co ważne podkreślenia, gra w klubie, który nie jest w tej chwili tym, który jak FC Kopenhaga czy FC Midtjylland nadają ton w rozgrywkach - podkreśla Martin Gottschalk z duńskiej telewizji TV 2 SPORT.

      Wilczek zakończył poprzedni sezon z 21 bramkami na koncie. 18 z nich strzelił w sezonie zasadniczym, a trzy w fazie play-off. Tytułu króla strzelców to nie dało, bo 29 goli dla FC Kopenhaga strzelił Robert Skov, który teraz jest już zawodnikiem niemieckiego Hoffenheim. Kto wie czy w bieżącym sezonie po koronę nie sięgnie właśnie wychowanek Wodzisławskiej Szkoły Piłkarskiej, który na razie wyprzedza o dwa trafienia Jonasa Winda z FC Kopenhaga? Może tak być, chyba że na przeszkodzie stanie zagraniczny transfer do tureckiego Besiktasu, o czym spekulują media nad Bosforem.

      Kamil Wilczek znakomicie zaczął nowy sezon/AFP

      - Sam piłkarz mówi, że nie czyta informacji na ten temat, a dyrektor sportowy Broendby przekonuje, że do klubu nie wpłynęła żadna oferta z Besiktasu. Jeśli takowa będzie, wtedy klubowe władze będą się nad wszystkim zastanawiały. Jednak z tego, co słyszałem i czytałem, Besiktas nie jest zainteresowany sumą, którą Broendby chce otrzymać. Tak więc tego lata do transferu raczej nie dojdzie - mówi Martin Gottschalk. Duńczycy chcieliby otrzymać za swojego napastnika około 2-3 mln euro.

      Michał Zichlarz


      INTERIA.PL

      Lubię to
      Lubię to
      0
      Super
      0
      Hahaha
      0
      Szok
      0
      Smutny
      0
      Zły
      0
      Udostępnij
      Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
      Dołącz do nas na:
      instagram
      • Polecane
      • Dziś w Interii
      • Rekomendacje