Partner merytoryczny: Eleven Sports

Ruch - Lech. Marcin Kamiński: Ruch to rywal specyficzny

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij

- Też się z tym spotykamy, że ludzie w mieście mówią już tylko o Legii. A my mamy jeszcze ligę w Chorzowie, Puchar Polski i w naszych głowach nic takiego nie może wystąpić - mówi przed spotkaniem w Chorzowie stoper Lecha Marcin Kamiński, dla którego "Niebiescy" to rywal szczególny.

Marcin Kamiński (w wyskoku)
Marcin Kamiński (w wyskoku)/
Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      Marcin Kamiński: Te mecze zawsze należały do trudnych/Andrzej Grupa/INTERIA.TV

      Piłkarz Lecha nazywa Ruch "zespołem specyficznym", z którym ma fajne wspomnienia, ale i takie, o których chciałby zapomnieć. To właśnie w meczu z "Niebieskimi" Kamiński debiutował w Ekstraklasie - w listopadzie 2009 roku w spotkaniu we Wronkach w samej końcówce zmienił Jakuba Wilka. Wtedy Lech wygrał 3-1, a dwa gole strzelił Robert Lewandowski. To właśnie w Chorzowie "Kamyk" zdobył swoją pierwszą bramkę w Ekstraklasie - w 45. minucie meczu rozegranego w lutym 2013 roku. Wtedy "Kolejorz" wygrał aż 4-0. To wreszcie w dwóch(sic!) spotkaniach z Ruchem w poprzednim sezonie obrońca mistrza Polski nie wykorzystał rzutów karnych. Najpierw w Chorzowie jego strzał w 87. minucie przy stanie 0-0 obronił Krzysztof Kamiński, a w rewanżu - Matusz Putnocky. To drugie spotkanie Lech jednak wygrał. - Te mecze w Chorzowie zawsze należały do trudnych, warunki były ciężkie, o wygraną trudno - wspomina "Kamyk". Z nim w składzie Lech przy Cichej raz wygrał, dwa razy zremisował i raz przegrał, gdy pracę stracił Jose Mari Bakero.

      - Skupiamy się na tym, aby to spotkanie wygrać i przedłużyć naszą passę zwycięstw do trzech. Wiemy, że potrzebujemy tych trzech punktów, ale Ruch ma dokładnie taką samą sytuację w tabeli, więc się nie położy - uważa obrońca Lecha. Obie drużyny zdobyły po 37 punktów.

      Problemem prawie całej linii defensywnej Lecha są żółte kartki - ewentualne kolejne upomnienie w Chorzowie wyeliminuje z klasyku z Legią aż czterech graczy: Tomasza Kędziorę, Paulusa Arajuuriego, Abduza Aziza Tetteha oraz właśnie Kamińskiego. - Nie ma prawa być coś takiego, że ktoś pomyśli w Chorzowie o meczu za tydzień - mówi Kamiński odpowiadając na pytanie, czy w takiej sytuacji myśli się o odstawieniu nogi. - Dla nas każdy kolejny mecz jest najważniejszy. Też się z tym spotykamy, że ludzie w mieście mówią już tylko o Legii. A my mamy jeszcze ligę w Chorzowie, Puchar Polski i w naszych głowach nic takiego nie może wystąpić - dodaje.

      - Ruch pokazuje, że mimo tych swoich problemów, którą są co jakiś czas wokół tego klubu, potrafi pokazać się na boisku z dobrej strony. Wtedy problemów nie widać. Jakoś potrafią włączać się do walki o puchary - komplementuje rywala obrońca "Kolejorza", który też nie ukrywa, że dla jego drużyny kluczem do sukcesu będzie postawa w defensywie: - Od tego musimy zacząć, by dobrze i zespołowo bronić. Jak się uda, to już jest połowa sukcesu. Siłę ofensywną mamy sporą  i na pewno coś pod bramką rywala sobie stworzymy - kończy.

      Mecz Ruch - Lech rozpocznie się w sobotę o godz. 20.30. W pierwszym spotkaniu w Wielkopolsce był remis 2-2.

      Andrzej Grupa

      INTERIA.PL

      Lubię to
      Lubię to
      0
      Super
      0
      Hahaha
      0
      Szok
      0
      Smutny
      0
      Zły
      0
      Udostępnij
      Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
      Dołącz do nas na:
      instagram
      • Polecane
      • Dziś w Interii
      • Rekomendacje