Hit Ekstraklasy dla Wisły, pierwsze zwycięstwo Podbeskidzia

Na dnie pozostaje Ruch Chorzów, który nadal nie ma zdobyczy punktowej w tym sezonie. Przed spotkaniem fani drużyny z Bielska-Białej liczyli, że ich pupile zwyciężą dzięki sprowadzonemu kilka dni temu z Korony Kielce Maciejowi Korzymowi. Wychowanek Startu Nowy Sącz, grający później m.in. w Sandecji i Legii Warszawa, spełnił te oczekiwania, zdobywając pierwszą bramkę. Gdy schodził w 69. minucie kibice głośno skandowali "dziękujemy".

Już wcześniej jednaj trener "Górali" Leszek Ojrzyński wykazał się znakomitym wyczuciem, bo w bramce jego drużyny stanął nie Richard Zajac, a Michal Pesković. Przed wyjazdem do Danii (skąd wrócił przed sezonem) występował w drużynie z Chorzowa. W niedzielę nie dał się pokonać byłym kolegom.

Wielki niedosyt mogą czuć kibice Lecha. Wprawdzie przegrywali z Wisłą 0-2 po dwóch trafieniach Łukasza Garguły, ale zdołali się w drugiej połowie podnieść i doprowadzić do wyrównania. W 59. minucie do siatki trafił Hubert Wołąkiewicz, a w 82. bezpośrednio z rzutu wolnego Barry Douglas. 

Wówczas wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów, ale zespół Franciszka Smudy nie dopuścił do tego, by rywal zabrał mu trzy punkty. Na trzy minuty przed końcowym gwizdkiem sędziego wynik meczu ustalił Wilde-Donald Guerrier.

Śląskowi Wrocław zwycięstwo nad Zawiszą Bydgoszcz 2-1 dał Robert Pich, który zdobył obydwie bramki. Kontaktowego gola jeszcze przed zmianą stron zdołał strzelić Kamil Drygas, ale po przerwie żadnej z ekip nie udało się już trafić do siatki.

Podziałem punktów zakończyły się oba sobotnie spotkania. Broniąca tytułu Legia zremisowała w Warszawie z Górnikiem Zabrze 1-1, a Korona w Kielcach z Pogonią Szczecin 2-2.

Na Łazienkowskiej trener gospodarzy Henning Berg wystawił częściowo rezerwowy skład, bez wielu piłkarzy, którzy wystąpili w pierwszym spotkaniu 3. rundy eliminacji Ligi Mistrzów z Celtikiem Glasgow (4-1).

Niewiele brakowało, żeby legioniści przegrali drugi kolejny mecz u siebie w Ekstraklasie (w 1. kolejce 0-1 z PGE GKS Bełchatów). Do przerwy zabrzanie prowadzili po samobójczej bramce Igora Lewczuka, od którego przypadkowo odbiła się piłka.

Gospodarze wyrównali w 66. minucie po trafieniu rozgrywającego setny ligowy mecz w barwach Legii Marka Saganowskiego. Doświadczony napastnik zdobył swoją 99. bramkę w Ekstraklasie.

W końcówce spotkania goście osiągnęli przewagę, ale nie zdołali strzelić zwycięskiego gola. Po trzech kolejkach rozgrywek stołeczni piłkarze zgromadzili cztery punkty, jeden mniej od Górnika.

Pierwszy punkt w sezonie zdobyła natomiast Korona, która zremisowała u siebie z Pogonią 2-2. Bramki dla gospodarzy - obie po strzałach z dystansu - zdobyli Jacek Kiełb i Paweł Golański z ok. 40 metrów (ogromny błąd popełnił przy tej sytuacji bramkarz Pogoni Radosław Janukiewicz). Dla zespołu gości trafili: Hernani, przez wiele lat piłkarz Korony, a także Maksymilian Rogalski.

W drużynie gości wystąpił król strzelców poprzedniego sezonu Marcin Robak, którego transfer do Chin ostatecznie nie doszedł do skutku.

Rozstrzygniętymi wynikami zakończyły się piątkowe spotkania. Pozostający bez zwycięstwa Piast Gliwice przegrał u siebie z Lechią Gdańsk 1-3 (dwa gole Piotra Wiśniewskiego), a Jagiellonia pokonała w Białymstoku zamykającą tabelę z zerowym dorobkiem Cracovię 2-1.

Po rozegranych dotychczas meczach 3. kolejki prowadzą Pogoń, Jagiellonia i Lechia - po siedem punktów.

Kolejkę zakończy poniedziałkowa konfrontacja beniaminków w Łęcznej, gdzie Górnik podejmie PGE GKS Bełchatów.

Wyniki, terminarz i tabela T-Mobile Ekstraklasy