Dzień po najwyższej w sezonie wyjazdowej przegranej 98:120 z Minnesota Timberwolves, "Czarodzieje" odnieśli najwyższe zwycięstwo w rozgrywkach. Wygrali czwarty raz w pięciu ostatnich spotkaniach i przerwali serię trzech kolejnych porażek we własnej hali. W dodatku zrewanżowali się ekipie Pistons za przegraną w Detroit 102:113 na inaugurację sezonu. W tamtym spotkaniu Gortat jedyny raz nie znalazł się w wyjściowej piątce Wizards. W sobotę był drugim strzelcem zespołu, którego wszyscy podstawowi gracze kończyli mecz z dwucyfrowym dorobkiem punktowym. Polski środkowy był bardzo skuteczny. Już w pierwszej kwarcie zdobył 10 punktów, najwięcej na parkiecie, głównie spod kosza, po dwójkowych akcjach z partnerami z zespołu. W całym spotkaniu grał 27 minut, trafił siedem z dziewięciu rzutów z gry, miał dwie zbiórki w ataku i pięć w obronie, asystę, dwa bloki, dwie straty i jeden faul. Kolejny raz liderem ekipy z Waszyngtonu był rozgrywający John Wall, który uzyskał 20 pkt i miał 11 asyst. To jego szósty kolejny mecz z minimum 20-punktową zdobyczą i dziesiąte w sezonie tzw. double-double, w czym w drużynie wyprzedził Gortata, który dziewięciokrotnie uzyskiwał dwucyfrowe statystyki w dwóch elementach gry. Po 15 punktów dodali skuteczni z dystansu Trevor Ariza (4/6 za trzy) i Bradley Beal (3/4), którego występ w tym spotkaniu był niepewny, po tym jak poprzedniego dnia doznał urazu nogi i z parkietu w Minneapolis został zniesiony przez kolegów. 10 pkt i dziewięć zbiórek zdobył dla Wizards Trevor Booker. Najskuteczniejsi w drużynie Detroit byli Greg Monroe - 14 pkt i Brandon Jennings - 13. Od początku warunki na parkiecie dyktowali gospodarze, którzy systematycznie powiększali przewagę. Po pierwszej kwarcie prowadzili 31:23, w połowie meczu już 62:41, co oznaczało dla nich najwyższą w sezonie zdobycz punktową do przerwy (w tym czasie trafili 57 procent rzutów z gry - rywale tylko 37). Po zmianie stron przewaga zespołu trenera Randy'ego Wittmana nigdy nie była mniejsza niż 19 punktów, a najwyżej wzrosła do 28, gdy w końcówce trzeciej kwarty, po bloku Gortata na Willu Bynumie i zbiórce Polaka w obronie, swoje 20. punkty w meczu uzyskał Wall. Było wtedy 85:57. W czwartej odsłonie, przy przesądzonym wyniku, niemal wszyscy podstawowi gracze gospodarzy, wśród nich reprezentant Polski, odpoczywali na ławce rezerwowych. Wizards z bilansem 13 zwycięstw i 14 porażek awansowali na piąte miejsce w Konferencji Wschodniej. Pistons (14-18) zajmują siódmą lokatę. Obydwa zespoły spotkają się w poniedziałek w kolejnym meczu, ostatnim w 2013 roku, tym razem w hali Palace od Auburn Hills w Detroit.