Jones królem "dunków", Lenard mistrzem "trójek"
W sobotni wieczór widzowie w hali Staples Center w Los Angeles byli świadkami drugiego dnia imprezy pod hasłem NBA All-Star Weekend.

Jak co roku, w sobotę przyznano nagrody za dokonania indywidualne.
W konkursie wasdów (dunks) bezkonkurencyjny okazał się Fred Jones (Pacers), który zdetronizował dwukrotnego zwycięzcę Jasona Richardsona (Warriors).
Jones, który pierwotnie odrzucił zaproszenie do LA (chciał zrobić sobie wakacje), dość szczęśliwie wygrał konkurs wsadów. Zawodnik Indiana Pacers popisywał się wspaniałymi zagraniami, w tym rewelacyjnym, jednoręcznym, odwrotnym wsadem, podając sobie wcześniej piłkę z linii "trójek". W finale Jones spudłował jednak dwie próby, dając szansę na trzeci z rzędu tytuł Richardsonowi. Ten również nie umieścił piłki w koszu i nagroda przypadła Jones'owi.
- To dla mnie zaszczyt, że mogłem tu być, gdyż Jason Richardson to jeden z największych mistrzów wsadów w historii. Starałem się być kreatywny i pokazać coś innego - powiedział po zakończeniu konkursu Fred Jones.
W pierwszej rundzie trudom imprezy nie podołali Ricky Davis i Chris Andersen.
W rywalizjacji o tytuł najlepszego strzelca za trzy punkty, Voshon Lenard (Nuggets) nie pozwolił Pedragowi Stojakovicowi na trzecie z rzędu zwycięstwo i w finałowej rundzie pokonał Serba 18-16. Lenard umieścił w koszu wszystkie czerwone piłki, następnie niebieskie (warte 2 pkt.), a to wszystko w ciągu jednej minuty. Stojakovic potrzebował tylko trafić niebieską, aby doprowadzić do wyrównania, ale piłka odbiła się od obręczy i wtedy czas minął.
- Wiedziałem, że będzie ciężko wygrać, bo Peja to dwukrotny mistrz. Wygrać z nim to dla mnie wielka sprawa - stwierdził Lenard, który podczas dzięwięciu lat kariery w NBA, zawsze był w czołówce rzucających za trzy punkty, lecz pierwszy raz wystąpił w konkursie All-Star. Lenard za zwycięstwo otrzymał 25,000 dolarów, a Stojakovic o dziesięć tysięcy mniej.
W zawodach sprawnościowych najlepszy okazał się Baron Davis (Hornets). Davis pokonał Stephona Marbury'ego i Earla Boykinsa w teście podawania, dryblingu oraz rzucania na czas.
Wspaniały zespół z LA, w którym znaleźli się Magic Johnson, Derek Fisher i Lisa Leslie nie mieli sobie równych w konkursie "Rzucające Gwiazdy".
INTERIA.PL/AP
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje