To na razie w zasadzie dość sportowych emocji dla kibiców skoków narciarskich. Sezon standardowo zakończył się weekendem w Planicy, a dla Polaków zawody były tym bardziej szczególne, że stanowiły epilog pracy Thomasa Thurnbichlera na stanowisku selekcjonera kadry. Jeszcze przed zawodami Adam Małysz przekazał decyzję Polskiego Związku Narciarskiego, który postanowił o zastąpieniu Austriaka kimś z rodzimego podwórka. I tak od niedawna trenerem naszych skoczków jest Maciej Maciusiak. Ten już zapowiedział pierwsze zmiany. Zdradził, że jego zespół będzie składał się z samych Polaków. Może za jednym wyjątkiem. Zanim jego podopieczni rozjechali się na urlopy, wzięli udział w jeszcze jednym wydarzeniu. 5 kwietnia na Wielkiej Krokwi w Zakopanem odbyło się wydarzenie pod hasłem "Red Bull Skoki w Punkt". Adam Małysz, Thomas Morgenstern, Gregor Schlierenzauer, Andreas Goldberger oraz Martin Schmitt skompletowali zespoły, które rywalizowały w dwuseryjnym konkursie o uzyskanie dystansu jak najbliższego 1000 metrom. Najlepiej poszło drużynom Goldbergera i Schmitta, w składzie których znaleźli się także Polacy - kolejno Jakub Wolny oraz Dawid Kubacki. Nie byli oni natomiast jedynymi przedstawicielami biało-czerwonych. Do udziału zaproszono również Pawła Wąska, Aleksandra Zniszczoła, Kacpra Tomasiaka, Macieja Kota i Piotra Żyłę. Ten ostatni mógł liczyć na nadzwyczajne wsparcie. Piotr Żyła i Marcelina Ziętek razem w Zakopanem. To powinno uciąć spekulacje Piotr Żyła wystartował w zespole pod przewodnictwem Gregora Schlierenzauera. U jego boku swoje próby oddawali Karl Geiger, Władimir Zografski oraz Maciej Kot. Ekipa zajęła 5. miejsce, ale nie wynik był najważniejszy, a dobra zabawa. Piotr z uśmiechem na twarzy komentował swoją próbę. "Ja tak jakby przesadziłem, bo miałem 110 m, a 70 wydzwoniłem" - śmiał się. Już dzień przed konkursem nie tracił dobrego humoru. Opowiadał, jak zawodnicy podchodzą do takiej imprezy. "Wiadomo, im dłuższe skoki, tym jest większa frajda. Ale tutaj ogólnie wszystko jest na wesoło i fajne są reguły, bo trzeba celować w konkretną odległość. Ktoś wybiera sobie belkę, a ty myślisz: 'o kurde, chyba trochę przesadził'. Powiem też, że ciekawie się to ogląda. Śmiejemy się z siebie nawzajem, właśnie tak było w treningach. Tylko nie wiem, czy mogę mówić o niektórych sytuacjach" - tłumaczył Interii Sport. Do Zakopanego wraz ze skoczkiem przyjechała wyjątkowa dla niego osoba - Marcelina Ziętek. Wieloletnia partnerka Piotra Żyły jest oszczędna w zdradzaniu kulisów ich związku i niektórzy zastanawiali się, czy para w ogóle wciąż jest razem. Teraz już nie ma żadnych wątpliwości, że tak. Na profilu aktorki w mediach społecznościowych pojawiła się relacja ze stolicy polskich Tatr. Jest tam m.in. zdjęcie Ziętek, Żyły i Ryoyu Kobayashiego. Przy okazji wizyty na południu kraju Marcelina opublikowała też pierwszy od lutego wpis. "Zakończenie sezonu. Zakopane pozdrawia" - napisała i załączyła kilka fotografii. Widać na nich m.in. ją samą na skoczni oraz robiącą wrażenie Wielką Krokiew. Jest również zdjęcie z Piotrem. To powinno uciąć wszelkie spekulacje. Marcelina Ziętek i Piotr Żyła są parą od kilku lat. Związali się po rozstaniu skoczka z Justyną Żyłą. Początkowo ukrywali swój związek przed światem. Dopiero po jakimś czasie opublikowali wspólne zdjęcie na Instagramie. Od tamtej pory z różną regularnością pokazują fotki we dwoje, wzmagając dyskusje i domysły. Mieszkają razem w domu w Ustroniu.