Ansu Fati znaczną część swojej juniorskiej kariery spędził w La Masii, słynnej akademii FC Barcelona i przez długi czas szykowany był do tego, by na lata "zakotwiczyć" w wyjściowym składzie "Dumy Katalonii". Mający swe korzenie w Gwinei Bissau zawodnik był uważany za wielki talent i kogoś, kto realnie może przejąć schedę po Leo Messim jako liderze drużyny. Niestety rozwój jego kariery został zastopowany przez liczne kontuzje, które sprawiły, że piłkarz nie zdołał osiągnąć pełni swojego potencjału - i wiele wskazuje na to, że już się to nie zdarzy, a przynajmniej nie w szeregach "Blaugrany". Najpierw 4:1 na murawie, potem celebra. W szatni wszyscy czekali na Polaka Ansu Fati poza wszelkimi planami FC Barcelona. Trudna sytuacja piłkarza Jak informuje Ferran Martinez, dziennikarz "Mundo Deportivo", Fati czuje się "dotknięty i rozczarowany" swoją sytuacją w "Barcy" i mimo swych licznych, usilnych starań, by walczyć o wyjściowy skład FCB, chce on już opuścić zespół i znaleźć dla siebie środowisko, w którym będą w niego naprawdę wierzyć. Od początku bieżącego roku gracz spędził na murawie jedynie... 28 minut i to w mało wymagającym spotkaniu w ramach Pucharu Króla z UD Barbastro. Fati przegrywa rywalizację o miejsce w ataku na każdym froncie i to bez dwóch zdań nie on będzie w najbliższym czasie wsparciem dla Roberta Lewandowskiego w ofensywie. Do tego dochodzą jeszcze kwestie nie tylko czysto sportowe. 22-latek ma być rozgoryczony chociażby faktem, że nawet gdy swego czasu wypadał na treningu najlepiej w kwestii ćwiczeń pod bramką, to w klubowych mediach społecznościowych to inni zawodnicy byli wynoszeni na piedestał. Można rzec, że skrzydłowy czuje się "chowany" przez Barcelonę. Stawką nie tylko półfinał. Legia i Jagiellonia grają o wielkie pieniądze Gdzie trafi Ansu Fati? Jeszcze niedawno budził spore zainteresowanie na rynku Transfer tym razem wydaje się być już naprawdę nieunikniony - jeszcze w styczniu swoje zainteresowanie Ansu Fatim wyrażały co najmniej cztery zespoły - Ajax Amsterdam, Borussia Dortmund, FC Porto i stambulski Besiktas, natomiast wówczas dla futbolisty wciąż jeszcze tliła się nadzieja na przyszłość w "Barcy". Teraz powinien mieć nadzieję na to, że latem znów wzbudzi zainteresowanie na rynku. Jego obecny kontrakt z FCB jest w teorii ważny aż do 2027 roku.