Partner merytoryczny: Eleven Sports

Katarzyna Pawłowska: Ułamek sekundy zawsze się znajdzie

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij

- Cieszę się, że w końcu zdobyłam złoto w mojej ulubionej konkurencji - powiedziała w rozmowie z Patrykiem Serwańskim z RMF FM Katarzyna Pawłowska, która w Londynie wywalczyła tytuł mistrzyni świata w wyścigu punktowym. To jej trzeci złoty medal MŚ w kolekcji. Poprzednie dwa zdobyła w w scratchu.

Katarzyna Pawłowska
Katarzyna Pawłowska/AFP

Patryk Serwański, RMF FM: To dla pani trzeci złoty medal mistrzostw świata w karierze. Jest w nim coś wyjątkowego?

Katarzyna Pawłowska: Dla mnie każda z tych tęczowych koszulek ma taką samą wartość. To jest jednak koszulka mistrzyni świata. W każdy tytuł włożyłam praktycznie tyle samo pracy. Tym razem udało mi się jednak zdobyć złoto w mojej ulubionej konkurencji. Bardzo lubię wyścigi punktowe. Trzeba mieć jak to mówimy nos pod nogą i do tego jeszcze troszeczkę myśleć.

Chyba nawet zdecydowanie więcej niż troszeczkę. Kontrolowanie wydarzeń na torze wydaje się naprawdę trudne - rywalki, punkty. Tu trzeba mieć silne nogi, ale i silną głowę.

- Muszę się z tym zgodzić, ale bardzo pomaga tablica z wynikami. Pomaga też trener.

I naprawdę jest czas, żeby zerkać na tablicę?

- Ten ułamek sekundy zawsze się znajdzie, ale nieoceniona jest rola trenera. To on pokazuje za kim jechać, kogo gonić, komu usiąść na kole. To bardzo sprawę ułatwia. To jest 100 okrążeń, 10 finiszów. Trzeba kalkulować, oceniać sytuację.

Mijając metę wiedziała pani, że udało się zdobyć złoto?

- Nie do końca. Było ciasno między nami. Różnice punktowe były niewielkie. Wiedziałam co zrobić, by obronić przewagę. Zainicjowałam ucieczkę i puściłam przodem dwie rywalki, które już nie miały szans na złoto. Dzięki temu one zgarnęły na ostatnim finiszu najwięcej punktów, a moje najgroźniejsze rywalki nie mogły mnie już prześcignąć.

Będzie czas na świętowanie sukcesu z rodziną, czy może mówiąc nieco w żartach najbliżsi już się przyzwyczaili?

- Do tego nie można się chyba przyzwyczaić. Wczoraj rozmawiałam z mamą przez telefon i usłyszałam "ja przez ciebie zawału dostanę cholero jedna" - także zmieniłam plany i jadę teraz do rodziny i będę świętować sukces z najbliższymi.


RMF24.pl

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
Dołącz do nas na:
instagram
  • Polecane
  • Dziś w Interii
  • Rekomendacje