Sztangista klubu Tarpan Mrocza aktualnie trenuje na zgrupowaniu kadry w Ośrodku Przygotowań Olimpijskich COS w Cetniewie. "Pracujemy w kadrze w stałym cyklu - trzy tygodnie obozu, kilka dni przerwy, ponownie trzy tygodnie zajęć, przerwa i kolejny trening. Tak będzie do październikowych mistrzostw świata we Wrocławiu, wcześniej wystartuję na początku 3 sierpnia w Gdyni w Memoriale Waldemara Malaka i we wrześniu w mistrzostwach Polski. Czuję się dobrze, już prawie nie odczuwam skutków operacji stawu kolanowego, jaką miałem na początku marca" - powiedział Zieliński. Mistrz olimpijski z Londynu przyznał jednak, że tak do końca zdrowy na sto procent nie jest i już chyba... nigdy nie będzie. "Nie będę kłamał, ból zawsze jest. Mocniejszy lub słabszy, ale jest. Każdy, kto uprawia sport wyczynowo, z czymś takim ma do czynienia. Ja już wiem, jak nic nie boli, to może być sygnał, że coś się dzieje. Dlatego tak drobnych problemów bólowych nie traktuję jako poważne zagrożenie, tylko jako... zło konieczne. Jestem pod stałą opieką sztabu medycznego, mam nadzieję, że do października nic poważnego się nie wydarzy" - dodał złoty medalista mistrzostw świata w 2010 roku. We Wrocławiu Zieliński wystartuje w "swojej" kategorii wagowej - 85 kg. Ale dzisiaj jego normalna waga to 90 kg. Dlatego musi być stale na diecie, bardzo uważać, aby nie przytyć, gdyż zrzucanie zbędnych kilogramów, to zawsze spory wysiłek dla organizmu. "Przybywa mi lat, mięśnie robią się coraz cięższe i dalsze utrzymywanie kategorii 85 kg może już być zbyt uciążliwe. Dlatego po mistrzostwach świata we Wrocławiu podejmiemy z trenerami decyzję o mojej sportowej przyszłości. Do następnych igrzysk olimpijskich zostanie 2,5 roku, tyle powinno wystarczyć do przygotowania się w 94 kg" - uważa czołowy polski sztangista.