Świątek naprawdę się bała. Szybka decyzja. Tak poprawiła swoje bezpieczeństwo
Za czym najbardziej tęskni Iga Świątek, gdy całymi miesiącami przebywa poza domem? Odpowiedź wielu jej sympatyków może zaskoczyć. Jak sama wyznała w niedawnym wywiadzie, najmocniej brakuje jej... jazdy samochodem. Może sobie na to pozwolić tylko w Polsce. Zbliża się czwarta rocznica zdanego przez nią egzaminu na prawo jazdy. W trosce o własne bezpieczeństwo nie poprzestała jednak na odebraniu dokumentu.
- Myślę, że będę dobrym kierowcą. Pewnie się czuję za kółkiem, a jazda sprawia mi przyjemność. Prawo jazdy było moim celem od dawna. Przez maturę i pandemię realizację musiałam nieco opóźnić - mówiła Iga Świątek podczas spotkania z dziennikarzami po zakończeniu sezonu 2021.
Egzamin na prawo jazdy zdała wkrótce potem, 10 grudnia miną dokładnie cztery lata od tamtego dnia. Czy od razu czuła się na jezdni jak mistrz kierownicy? Dzisiaj wiemy, że nie. Szybko nabrała pokory do roli początkującego kierowcy.
Świątek zainwestowała w swoje bezpieczeństwo. Zaliczyła kurs bezpiecznej jazdy. Dzisiaj tęskni za prowadzeniem samochodu
Kiedy kilka miesięcy później po raz pierwszy wygrała turniej WTA 500 w Stuttgarcie, nie czuła się jeszcze pewnie za kierownicą. Zresztą sama mówiła o tym otwarcie. Bała się, że uszkodzi nowy model Porsche, który dostała w nagrodę za triumf.
Po roku w tym samym miejscu ponownie okazała się bezkonkurencyjna. Tym razem wsiadła do pojazdu z dużą pewnością siebie. I zaprezentowała widowni próbkę swoich umiejętności.
- Mam rok jeżdżenia za sobą - przypomniała w rozmowie z Canal+ Sport. - Rok temu byłam świeżym kierowcą, bo w grudniu 2021 roku zrobiłam prawo jazdy. Ale teraz już jestem doświadczona i cały rok spędziłam, jeżdżąc Porsche. Byłam na torze i miałam kurs bezpiecznej jazdy, więc myślę, że sobie poradzę.
Kurs bezpiecznej jazdy to była najlepsza inwestycja w bezpieczeństwo. Z nabytych umiejętności najlepsza polska tenisistka korzysta do dzisiaj. Cały czas szlifuje jednak technikę jazdy, a jej najsłabszą stroną - jak sama przyznaje - pozostaje orientacja w terenie.
- Jeśli chodzi o technikę jazdy Polaków, to… tutaj nie będę się wypowiadać, bo sama nie wiem, czy ja prowadzę dobrze czy źle. Na razie nikt na mnie nie trąbił, więc jestem zadowolona. Mimo wszystko staram się poruszać w okolicach, które znam. Bo dwa razy wjechałam co centrum Warszawy i dwa razy się zgubiłam - opowiadała z rozbrajającą szczerością reporterowi brd.24.pl.
Świątek siada za kierownicę tylko w Polsce. Poza granicami kraju zwykle wożona jest przez turniejowych szoferów. To oznacza, że w roli kierowcy sprawdza się... ledwie cztery tygodnie w roku.
