Paweł Wąsek wysłał sygnał. Znowu lata i bawi się skokami. Pierwsze takie zawody od dawna
Paweł Wąsek, który miał życiowy poprzedni sezon w Pucharze Świata w skokach narciarskich, w tym zdobył zaledwie siedem punktów. W "30" lądował ledwie dwa razy - w Lillehammer i Falun. W Wiśle rozbudził jednak nadzieję swoimi skokami na to, że znowu zacznie skakać na poziomie, do jakiego nas przyzwyczaił i utnie w końcu spekulacje o tym, że "zepsuł" go Maciej Maciusiak, bo sam wiele razy podkreślał, że jednak odczuł mocno zmianę kombinezonów.

W skrócie
- Paweł Wąsek przeszedł trudny okres związany ze zmianą kombinezonów, co wpłynęło na jego formę i wyniki w Pucharze Świata.
- Zawodnik odzyskał dobre samopoczucie i luz podczas zawodów w Wiśle, gdzie zaprezentował się znacznie lepiej niż na początku sezonu.
- Wąsek wyraził nadzieję, że powrót do wysokiej formy jest możliwy dzięki zaufaniu do nowego trenera i skutecznej analizie dotychczasowych błędów.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Paweł Wąsek poprzedniej zimy był liderem polskiej kadry. Zaliczył najlepszy sezon w karierze, wdrapując się nawet na podium Pucharu Świata w Lahti.
26-latek miał jeszcze niezły początek przygotowań, kiedy nasi skoczkowie trenowali w starych kombinezonach. Po zmianie kroju Wąsek przestał nagle latać. Właściwie całe lato walczył z tym, by dopasować swoją technikę skoku do nowych kombinezonów.
Paweł Wąsek odżył w Wiśle
W czasie Letniego Grand Prix w Klingenthal mówił w rozmowie z Interia Sport, że wcale nie jest powiedziane, że jego sytuacja wyglądałaby inaczej, gdyby jednak nadal trenował z Thomasem Thurnbichlerem. Dał też wyraźny sygnał, że teraz ufa nowemu szkoleniowcowi Maciejowi Maciusiakowi i obaj znajdą sposób na to, jak wyjść z kryzysu.
Przebłyski u Wąska pojawiły się na zgrupowaniu w Zakopanem przed inauguracją sezonu PŚ w Lillehammer. Wąsek wygrał tam wyraźnie rywalizację o miejsce w kadrze na pierwsze zawody PŚ z Maciejem Kotem. W Skandynawii oddawał pojedyncze dobre skoki, ale dopiero w Wiśle pokazał, na co go stać. Wąsek wysłał sygnał, że wraca na dobre tory.
Jeszcze pierwszy trening w Wiśle tego nie potwierdzał, bo zajął w nim 39. miejsce, ale w drugim już był najlepszym z Polaków, osiągając 13. wynik. W kwalifikacjach był 20. To napawa optymizmem. Tym bardziej że u Wąska widać coraz większy luz.
- Nie ukrywam, że konkursy w Wiśle są dla mnie wyjątkowe, bo przecież mieszkam niedaleko w Ustroniu. To są takie domowe zawody dla mnie - przyznał Wąsek.
Paweł Wąsek: to jest promyczek nadziei
Po powrocie ze Skandynawii kadra nie miała zbyt wiele czasu na odpoczynek. Były domowe obowiązki, ale Wąsek przyznał, że udało mu się trochę zrelaksować. Do Wisły przyjechał też z jasnym celem.
- Wszystko, co wydarzyło się w pierwszych konkursach Pucharu Świata mamy dobrze przeanalizowane. Doskonale zatem wiedziałem, co nie działało na skoczni i co trzeba będzie poprawić. Na konkursy w Wiśle przyjechałem zatem z jasnym planem. I mam nadzieję, że uda się go zrealizować - mówił Wąsek przed konkursami w Beskidach.
Wygląda na to, że plan, jaki naszkicował mu trener, zrealizował przyzwoicie. To bez dwóch zdań był najlepszy dzień Wąska tej zimy na skoczni.
Od rana miałem dobrą energię i dobrze się czułem. Nie mogłem się już doczekać skakania w Wiśle. I wyglądało to naprawdę dobrze, choć to nie były jeszcze idealne skoki. Po tym gorszym początku sezonu to jednak jest promyczek nadziei. Pojawiło się w tych skokach trochę elementu zabawy, a to sprawia, że jest w nich więcej luzu. Dzięki temu w drugim i trzecim skoku mogłem się cieszyć lotem, a nie spinałem się, walcząc o metry. To były dla mnie pierwsze zawody od dawna, w których było tyle luzu
W piątek - podobnie jak kilku innych kadrowiczów - Wąsek skakał w nowym kombinezonie. Polacy zgłosili teraz stroje z innego materiału i chyba trafili na dobrą partię.
Z Wisły - Tomasz Kalemba, Interia Sport
Zobacz również:







![Resovia zdominowała mistrzów! JSW Jastrzębski Węgiel – Asseco Resovia [SKRÓT MECZU]](https://i.iplsc.com/000M1E2SJQ23A4SP-C401.webp)




