Partner merytoryczny: Eleven Sports

Wielka pogoń Verstappena i nagle przerwano wyścig. Limit pecha wyczerpany

Za najszybszymi kierowcami świata najbardziej pracowity dzień w sezonie 2024. Na przestrzeni zaledwie kilku godzin rozegrano kwalifikacje oraz główny wyścig o Grand Prix Sao Paulo. Podobnie jak w czasówce, nie obyło się bez czerwonej flagi. Na szczęście tym razem sędziowie wywiesili ją tylko jeden raz. Najlepiej w wymagających warunkach poradził sobie Max Verstappen. Holender zyskał na neutralizacji z powodu mocno padającego deszczu, a następnie kapitalnie wznowił zmagania.

Max Verstappen
Max Verstappen/JIM WATSON/AFP

Już dawno w Formule 1 jednego dnia nie odbywały się kwalifikacje oraz wyścig. Wymuszone zmiany w harmonogramie Grand Prix Sao Paulo spowodowała tragiczna wręcz pogoda. Sobotnia czasówka była co rusz przekładana na późniejszą godzinę, aż wreszcie organizatorzy przenieśli ją na niedzielny poranek brazylijskiego czasu. Sesję w końcu udało się rozegrać, ale kierowcy strasznie męczyli się na torze. Wywieszono pięć czerwonych flag. Po raz ostatni taka sytuacja miała miejsce dokładnie w 2021 roku przy okazji zmagań na Węgrzech.

Fatalne warunki dały w kość między innymi Aleksandrowi Albonowi, który mocno uszkodził bolid i nawet nie wystartował z alei serwisowej do późniejszych zmagań. W brodę pluł sobie również Max Verstappen. Holender, ze względu na neutralizację, odpadł na etapie Q2. Humor pogorszył mu dodatkowo Lando Norris. Konkurent obecnego czempiona w walce o tytuł wygrał kwalifikacje i miał znakomitą pozycję wyjściową do tego, by nadrobić mnóstwo punktów w klasyfikacji generalnej.

Główne danie weekendu także rozpoczęło się od chaosu. Podczas okrążenia rozgrzewkowego rozbił się Lance Stroll. Incydent przesunął start wyścigu o nieco ponad dziesięć minut. Warto było jednak poczekać chwilkę dłużej, ponieważ sporo działo się od pierwszego okrążenia. Szalał zwłaszcza wspomniany wcześniej Max Verstappen. Holender ekspresowo przedarł się z siedemnastej pozycji do czołowej dziesiątki. Na półmetku pomógł mu zresztą ten sam deszcz, który kilka godzin wcześniej okazał się jego przekleństwem.

Tor zrobił się tak mokry, że w okolicach trzydziestego okrążenia wyjechał samochód bezpieczeństwa. Parę minut później solidny kontakt ze ścianą zaliczył Franco Colapinto i na dobre przerwano rywalizację. Wcześniej Holender przedarł się na drugą pozycję po tym gdy mnóstwo kierowców z czołówki zjechało po pełne deszczówki, a on sam pozostał na przejściówkach. W momencie pojawienia się czerwonej flagi mistrz świata plasował się tuż za prowadzącym Estebanem Oconem.

Max Verstappen najlepszy w Sao Paulo. Startował z siedemnastego pola

Gdy opady wreszcie ustały, kierowcy ścigali się na poważnie tylko przez chwilę. Przeszarżował Carlos Sainz i ponownie cała stawka podążała za safety carem. Po jego zjeździe wszystko na jedną kartę postawił Max Verstappen. Reprezentant Red Bulla odważnie zaatakował lidera wyścigu i przedarł się na czoło stawki. Pierwszej lokaty nie oddał do mety.

Radość u niego była tym większa, że w wymagających warunkach zupełnie nie poradził sobie Lando Norris. Brytyjczyk dwukrotnie wyjeżdżał na pobocze i dopiero jako szósty zobaczył flagę w szachownicę. Drugi oraz trzeci stopień podium dla francuskiego duetu Alpine, co dla tego teamu jest największym tegorocznym sukcesem.

Wyniki wyścigu o Grand Prix Sao Paulo:

/Formula1.com/materiał zewnętrzny
Tomasz Hajto: U nas w reprezentacji Makelele by nie wystarczył. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
Max Verstappen/MERT ALPER DERVIS / ANADOLU / Anadolu via AFP/AFP
Ferrari's Monegasque driver Charles Leclerc competes in the Monaco Formula 1 Grand Prix at the Monaco street circuit in Monaco, on May 29, 2022. ANDREJ ISAKOVIC / AFP/ANDREJ ISAKOVIC / AFP/AFP
Formuła 1/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem