To była trzecia walka między tymi pięściarzami. Dwa poprzednie pojedynki pomiędzy wychowankiem Szombierek Bytom a Brytyjczykiem były bardzo zacięte i pełne emocji. Anglik upadł, ale wstał Damian Jonak dotrzymał słowa. Stwierdził, że walka rozgrzeje publiczność i tak się stało. Już w drugiej rundzie Jonak trafił prawym, poprawił lewym i Anglik upadł na ring przy aplauzie publiczności. Kilka innych wymian również wzbudziło entuzjazm. Anglik to twardy, odporny na ciosy rywal, więc nie było widać po nim kryzysu. "Ale ma twardy łeb" - komentowali kibice. W piątej rundzie Anglik zaczął bić mocniej, ale Jonak przetrzymał kryzys. Obaj pięściarze dużo walczyli w zwarciach, ta walka kosztowała ich mnóstwo sił. Wymieniali też haki, aż kręciło się w głowie patrząc na to. Podekscytowana publiczność wielokrotnie biła brawo. Ostatnią rundę wszyscy oglądali na stojąco. Tempo było niebywałe do końca. Po ostatnim gongu obaj pięściarze podnieśli ręce. Publika jednogłośne zwycięstwo Polaka przyjęła głośną owacją. - Walczę zawsze dla was, pamiętajcie o tym - mówił po walce do wiwatujących kibiców wyraźnie podekscytowany Polak. - Trylogia zakończyła się pozytywnie, choć nie wszystko szło wszystko zgodnie z planem - zaznaczył Bytom krzyczy: "Odpal ten silnik" Wcześniej odbyło się kilka innych walk godnych uwagi. Stanisław Gibadło, który dotąd wygrywał w zawodowym ringu wszystko, spotkał się z doświadczonym Argentyńczykiem Mateo "El Chino" Veronem (piękne piłkarskie nazwisko), który w zawodowym ringu stoczył aż 60 pojedynków! Kibice wokół podpowiadali. "Trzymaj rękę wysoko! Lewy-lewy-prawy" - krzyczała obok mnie wysoka blondynka w szpilkach. "Odpal ten silnik"- krzyczała publiczność. Latynos był trudnym przeciwnikiem, ostatecznie sędziowie orzekli jednak jednogłośnie zwycięstwo Gibadły. Tomasz Gromadzki wrócił do boksu, wcześniej przez półtora roku walczył w pojedynkach na gołe pięści. - Teraz te ciosy w rękawicach nie ważą tak mocno - przyznał potem. Gromadzki zaskoczył wyglądem, na ważeniu wyglądał inaczej, fryzurę zaplótł w warkoczyki. Zawodnik z Bogucic znany jest z widowiskowego stylu walki. Walka z Adamem Koprowskim była wyrównana, trener tonował z narożnika "Zadymę", żeby się nie bił. Ostatecznie wygrał decyzją sędziów. Był zadowolony, uznał, że było lepiej niż wcześniej. Górnik w ringu W wadze ciężkiej korpulentny Chorwat Borna Grcić rzucił się na Remigiusza Smolińskiego, ale siły starczyło na krótko, w II rundzie dwa razy w krótkim okresie leżał na deskach i było po wszystkim. - Hakiem albo prawym sierpem musiałem go uspokoić. Obiecywałem kibicom, że walka długo nie potrwa, choć chciałem poboksować do czwartej rundy - stwierdził po walce Smoliński. W wadze superlekkiej Aleksander Jasiewicz oraz Mongoł Bazargur Jugder schodzili mocno pokrwawieni. Bardziej pokiereszowany był Mongoł, sędziowie zdecydowali, że przegrał jednogłośnie. - Już wiem, że mogę boksować dłużej. Atak w moim wykonaniu był jeszcze słaby, obrona lepsza - powiedział po walce pochodzący z Lędzin Jasiewicz, który na co dzień jest górnikiem KWK Ziemowit. W trakcie gali uczczono minutą ciszy górników, którzy zginęli podczas katastrofy w Pawłowicach. Wyniki poszczególnych walk (nazwiska zwycięzców wytłuszczone) waga superśrednia, 8 rund: Damian Jonak - Andrew Robinson (Anglia) 3-0 waga średnia, 8 rund: Stanisław Gibadło - Mateo Veron (Argentyna) 3-0 waga lekka, 6 rund: Kamil Młodziński - Miroslav Serban (Czechy) 3-0 waga półciężka, 6 rund: Tomasz Gromadzki - Adam Koprowski 3-0 waga ciężka, 4 rundy: Remigiusz Smoliński - Borna Grcić (Chorwacja) KO w II rundzie waga superlekka, 6 rund: Aleksander Jasiewicz - Bazargur Jugder (Mongolia) 3-0 waga półciężka, 4 rundy: Wiktor Szadkowski - Damian Szewczyk 3-0 waga juniorciężka, 4 rundy: Martin Gottschall - Paweł Strykowski 3-0 waga lekka, 4 rundy: Igor Pryga - Robert Niedźwiedzki KO w I rundzie waga półśrednia, 4 rundy: Maurycy Gojko - Marian Wesołowski remis